1. Angelique d'Audiffret-Pasquier (X)


    Data: 13.01.2022, Kategorie: historia, Lesbijki delikatnie, Autor: Allegra_Monte

    Zaczął się dla nas dziwny okres. Wprawdzie tamtej nocy, po złożeniu soczystego pocałunku prosto pomiędzy udami mej kuzyneczki, uciekłam w popłochu, obawiając się kolejnej fali niechęci z jej strony, to jednak w jej wzroku nie pojawiły się stare, twarde nutki. Wręcz przeciwnie - patrzyła na mnie wstydliwie, miękko i z pewnego rodzaju smutkiem, w którym dostrzegałam iskry zakochania. Tego się nie spodziewałam.
    
    Przez jakiś czas jednak pozostawałam ostrożna. Nie wspominałyśmy tamtej nocy i starałyśmy się zachowywać, jak gdyby nigdy nic. Rozmawiałyśmy o balach, przedstawieniach, wyśmiewałyśmy brzydkich kuzynów i gadatliwe ciocie, jeździłyśmy do opery, teatru. Jedna różnica polegała na tym, że nie okazywałyśmy sobie poprzedniej siostrzanej czułości - trzymanie się za dłonie, czy niewinne pocałunki na razie nie wchodziły w grę.
    
    Ciocia Donatienne cieszyła się z naszej przyjaźni. Nacieszyła się również nocnymi odwiedzinami w mojej sypialni. Przychodziła coraz rzadziej, aż w końcu całkiem przestała. Za to zwiększyła się ilość jej gości płci męskiej. Kilka razy na noc zostawało nawet dwóch, a raz trzech kawalerów. No cóż...
    
    Wróćmy jednak do słodkiej Eveline.
    
    Któregoś dnia jej matka wyjechała na kilka dni załatwić jakieś urzędowe sprawy w podparyskim majątku. Zostałyśmy same, pod opieką służby i starej guwernantki, pani Maupassant, która na szczęście spędzała większość czasu na czytaniu osiemnastowiecznych romansów i nie zamierzała brać zbyt poważnie swej funkcji ...
    ... opiekunki. Traktowała nas jak dziesięcioletnie dziewczynki, dopilnowując, że zjemy kolację, umyjemy zęby i położymy się spać, nic ponadto.
    
    Pierwszego wieczoru, poczciwa, sucha Maupassant zaproponowała, żebyśmy spały razem, w ten sposób nie będziemy odczuwać smutku z powodu nieobecności cioci Donatienne. Eveline spłoniła się po same uszy i rzuciła mi przelotne spojrzenie. Nasza opiekunka nie zwróciła na to uwagi. Zadowolona, że może spokojnie pogrążyć się w lekturze, życzyła nam dobrej nocy i wróciła do książki.
    
    Kiedy już przebrana w koszulę nocną, zjawiłam się w pokoju Eveline, ona już leżała w łóżku, zasłonięta pod samą szyję i patrzyła z wyczekiwaniem. Zamknęłam cicho drzwi i nie wiedząc za bardzo co zrobić, stanęłam przed łóżkiem. Ogarnęło mnie pożądanie i również rodzaj dziwnego zmieszania. Nikt wcześniej nie pragnął mnie z prawdziwym uczuciem, a w rozpalonym spojrzeniu kuzyneczki dostrzegłam prawdziwe zakochanie, nie tylko namiętność. To zbiło mnie z tropu. Tym bardziej, że choć ciężko mi się było przyznać, sama nie pozostawałam obojętna. Słodkie usteczka Evelin, jej wielkie, niewinne oczy, melodyjny głos i naiwność znalazły drogę do mego serca.
    
    - Jeśli chcesz, mogę iść do siebie... - zaczęłam.
    
    Oczy Eveline rozszerzyła obawa i rozczarowanie.
    
    - Nie chcesz zostać? - spytała.
    
    - Chcę...
    
    Kiedy to powiedziałam, dziewczyna jednym ruchem ściągnęła z siebie pościel. Okazało się, że jest zupełnie naga. Jej długie włosy rozrzuciły się po śnieżno białym prześcieradle. ...
«1234»