Inaczej, niż zwykle
Data: 24.01.2022,
Kategorie:
Masturbacja
crossdressing,
Zabawki
Autor: wirtualny
Lubię oglądać filmy. Ładne filmy. Ładne kobiety, seksowna bielizna, wysokie obcasy. Oczywiście dobrze też, kiedy pojawiają się tam mężczyźni, na nich trochę też zwraca się wszak uwagę, jednak zdecydowanie mniej, może na kilka szczegółów. To zawsze one są w centrum uwagi. W skrócie - dobre francuskie kino akcji.
Jakiś czas temu, przyszła mi do głowy fantazja, żeby przy okazji jakiegoś seansu w pojedynkę, zmienić sposób zabawy temu towarzyszącej. Zastąpić zwykłą masturbację czymś mniej zwykłym. A może nawet - niezwykłym. W wyobraźni, zamiast wyobrażać sobie siebie w roli męskiej w oglądanej scenie - spróbować spojrzeć na wydarzenia w punktu widzenia jej - pięknej istoty w seksownej bieliźnie. Fantazja okazała się na tyle podniecająca, że sama zabawa z planowaniem jej w myślach kończyła się szybciej niż
miałem zamiar. Szybciej i dużo obficiej. Czas jednak mijał, a okazja na samotny wieczór nie pojawiała się i jakoś przyblakła i o niej zapomniałem. Na całe lata.
Pewnego dnia minionego już niestety gorącego lipca, pojawiła się możliwość, że będzie okazja pozostać na kilka dni w domu w samotności. Fantazja powróciła i pomyślałem, że może warto by było ją zrealizować. Napaliłem się na ten pomysł, troszkę wybierania fatałaszków w internecie i zakupy zrobione. Potem trochę nerwów, czy wszystko przyjdzie na czas, ale na trzy dni przed wszystko już czekało w paczkomacie. Czekam na odpowiednią chwilę i pudełka schowane są w piwnicy, żeby nikt ich nie znalazł i pozostało ...
... czekanie, aż zostanę sam w domu.
Najpierw było odliczanie dni, ale te niespodziewanie szybko minęły i pozostało odliczanie pojedynczych godzin, aż w końcu całe mieszkanie zostało tylko dla mnie. Skrywane podniecenie, narastające przez ten czas, nie pozwoliło czekać do wieczora, kiedy to planowałem rozpocząć zabawę. Szybko odwiedziłem więc najbliższy sklep spożywczy i zrobiłem mały zapas wina na wieczór i przyniosłem paczuszki z piwnicy.
Szeleszczące folie, wraz z kolorowymi tekturkami, szybko znalazły się w koszu na śmieci, a na świeżej pościeli leżały przede mną między innymi samonośne pończoszki i komplecik pończoszek od razu z paskiem. Szperając w sklepie internetowym, nie mogłem się też oprzeć widokowi pięknej kocicy w siateczkowym stroju, więc ten też leży przede mną, a obok para ślicznych czarnych szpilek. A zaraz obok dwa wibratory, przyglądam im się z obawą, gdyż wybierając je, chyba nie do końca musiałem zdawać sobie sprawę w ich wielkości. Różnych rozmiarów i proporcji, obydwa o realistycznych kształtach, z jąderkami i przyssawkami, które jak sobie wyobrażałem, będą dobre do przyczepiania ich w różnych miejscach do zabaw. Podobają mi się.
Jednak jeszcze nie ich czas. Szybko przebieram się w pończoszki i wkładam stopy w szpilki. Świetnie pasują, jestem zadowolony z zakupu, mam szczęście - parę milimetrów mniej lub więcej psułoby zabawę uwierając lub ciągle spadając... Przyglądam się sobie w lustrze, szczupłe nogi biegacza w spowijającej je czerni prezentują się ...