Utracona skromność - Julia (I)
Data: 24.01.2022,
Kategorie:
seks Oralny,
studentka,
wykładowca,
Autor: BlueNight
Stojąc przed gabinetem, Julia nerwowo poprawiła wełniany sweter. Ciepły dotąd obszerny materiał teraz wydał się jej zaciskać na ciele. Spróbowała uspokoić oddech, szukając sposobu, jak rozpocząć dyskusję z doktorem. Potrzebowała odwagi, by zapukać w stare drewniane drzwi ozdobione tylko pozłacaną tabliczką. Po cichu mając nadzieję, że uda jej się odsunąć tę rozmowę na inny termin i chociaż odsunąć ją nieco w czasie. Zerknęła na ekran telefonu. Zbliżała się godzina siedemnasta, a po opustoszałym korytarzu snuła
się tylko stara sprzątaczka. Kobieta na chwilę przystanęła i z zamyśleniem wyciskała mopa. Julia czuła na sobie jej wzrok.
– Konsultacje, co?
– Tak, konsultacje – kobieta jeszcze przez chwilę przygląda się Julii, po czym kończy wyciskanie mopa i wraca do sprzątania.
– Długo was trzymają. – Uśmiechnęła się. Julia miała wrażenie, że z lekką drwiną – Powodzenia.
– Dziękuję, to tylko konsultacje.
– Konsultacje? Dobre sobie, moja droga. Trochę już żyje – odkasłuje – ale nic. O tej godzinie… – milknie na chwilę, po czym wraca do sprzątania kręcąc głową.
Ta dziwna kobieta tylko spotęgowała nerwy Julii, a jej dziwne życzenie powodzenia i te ostatnie słowa. Lekki dreszcz przeszedł po ramionach dziewczyny. „Weź się w garść” – powiedziała do siebie i zapukała w ciemne drewno, po czym nacisnęła na klamkę
Odgarniasz niesforny kosmyk ciemnych blond włosów opadający na czoło i poprawiasz zsuwające się okulary z grubą oprawką. Przez chwilę myślisz nad tym, by ...
... się wycofać, przyjść w innym momencie. „Przeklęte zaliczenie” – powtarzasz sobie, coraz bardziej sobie uświadamiając, w jaki kanał wpadłaś. Zawaliłaś cytologię, to znaczy, że w przyszłym roku czeka cię 2 razy więcej pracy niż zwykle. O ile uda ci się zebrać pieniądze na warunek, a to już wątpliwa kwestia. Może chociaż dziekan uda się ubłagać, by rozbiła ci to na raty. Może kredyt, czy coś podobnego. Masz ochotę przeklinać, ale zaciskasz tylko w złości palce.
Jeszcze nic straconego, tylko spokojnie. Otwierasz drzwi, wchodząc do środka. Gabinet jest duży, obszerny, pamiętając czasy, gdy zimna stal i szkło nie były modne. Miękkie światła popołudniowego słońca wpada przez lekko przysłonięte okna. W środku w szerokim biurowym fotelu siedzi wykładowca. Ubrany, jak zwykle w ciemną marynarkę i nienaganną koszulę jest czymś wyraźnie zajęty. Przerywa jednak na chwilę pracę przy komputerze i unosi wzrok ku stojącej przed nim młodej studentce.
– Dzień dobry – zaczynasz.
– W czym mogę pomóc? – Julia czuje jego spojrzenie. Po chwili spojrzenie szarych oczu ponownie pada na monitor.
– Pisałam do pana wczoraj, chodzi o wynik ostatniego kolokwium z tkanek mięśniowych – mimowolnie palce uciekają ci do włosów, by jej poprawić.
– Tak, co z nim nie tak? – uśmiecha się. To jeden z tych eleganckich typów. Wymagający posłuchu. O szarobłękitnych oczach i lekko przyprószony siwizną. Julia poczuła się jak owca w oczach wilka.
– Chciałam prosić o możliwość jeszcze jednej poprawy.
– ...