1. Przygoda na wsi


    Data: 02.02.2022, Kategorie: Incest Pierwszy raz Autor: El Netto

    Promienie porannego słońca zbudziły dwudziestoletniego Jarka. Lekko bolała go głowa i czuł w ustach nieprzyjemną suchość. Z przymrużonymi oczami powoli podniósł się na łóżku i zamlaskał, w nadziei, że wytworzy mu się w ustach trochę śliny. Nic to nie pomogło, więc zaczął się rozglądać za butelką z wodą, która z tego co pamiętał, powinna stać gdzieś koło łóżka. Znalazł ją i upił z niej sporo. Od razu poczuł się trochę lepiej, ale to nie było do końca to. Po chwili zrobiło mu trochę niedobrze. Miał kaca po wczorajszej popijawie, która odbyła się w jego domu. Przypomniał sobie ostatnie wypite piwo i teraz żałował, że w ogóle się za nie wziął. Mógłby wypić o jedno mniej i teraz na pewno czułby się lepiej. Postanowił coś zrobić ze swoim kacem i wedle starej, wiejskiej zasady, która brzmi "czym się trułeś, tym się lecz" wypić piwo. Zawsze jak za dużo wypił i na drugi dzień źle się czuł, pił browara i od razu mu to pomagało. Była niedziela, nie miał nic do roboty, więc mógł sobie na to pozwolić. Wstał więc z łóżka, przeciągnął się i podszedł do szafki, w której miał schowane parę browarów na tzw. "czarną godzinę". Otworzył jednego z nich i zaczął pić. Jako, że bardzo go suszyło, naraz wypił pół piwa i poczuł się o niebo lepiej. "To jest to" – pomyślał sobie i powoli dopił do końca. Od poprzedniego dnia alkohol nie wyparował jeszcze z jego organizmu, więc wypity browar zadziałał na niego dwa razy mocniej. Poczuł nieodpartą chęć wypicia kolejnego, więc bez dłuższego zastanawiania się ...
    ... nad tym otworzył go. Wypił powoli i czuł się jak w niebie. Uwielbiał, gdy spowodowane alkoholem ciepło rozchodziło się po jego ciele, gdy lekko szumiało mu w głowie i poprawiał się humor. Gdy skończył udał się do kuchni, gdzie jego matka przygotowywała już śniadanie. Usiadł i czekał, po chwili na stole przed nim znalazł się wielki talerz z kanapkami. Gdy jadł, krzątająca się po kuchni matka poprosiła go o zrobienie zakupów.
    
    - Poszedłbyś do miasta? Dziś znów mamy gości, więc postanowiłam upiec ciasto. Potrzebuję mąkę i takie tam. Muszę też zrobić duży obiad, żeby starczyło dla wszystkich.
    
    - O, nieee... - jęknął Jarek z niezadowoleniem.
    
    Cholernie mu się nie chciało iść, ponieważ dojście pieszo do miasta zajmowało ponad godzinę. Mieszkali na wsi, wokół były same pola i gospodarstwa rolnicze, lecz żadnego sklepu. Najbliższy znajdował się ponad 5km od ich domu.
    
    - No co, masz inne plany? Czy może ci się nie chce, bo za dużo żeś wczoraj wychlał?! – prawie krzyknęła zirytowana matka – potrzebuję zakupy, więc masz iść. Jak byś tyle nie chlał, mógłbyś pojechać autem, ale jeszcze na pewno nie wytrzeźwiałeś od wczoraj.
    
    Matka nie wiedziała, że dziś też już sobie dziabnął dwa piwa, ale nie zamierzał się jej przyznawać, że od rana leczył kaca browarami.
    
    - No dobrze, pójdę – rzekł zrezygnowany, lecz po chwili nawet ucieszył się na tę myśl, ponieważ na drogę mógł wziąć swoje piwo na czarną godzinę, a będąc w mieście może przecież kupić sobie następne.
    
    Dostał długą listę ...
«1234...9»