Psia obroża na mej szyi
Data: 10.02.2022,
Kategorie:
Lesbijki
Masturbacja
Humor,
Autor: notaga1001
Ewo! - ton męża zabrzmiał ostro - idź do tego nowego sklepu zoologicznego i kup długą smycz oraz obrożę dla psa.
Zdumienie odebrało mi mowę , nigdy nie mieliśmy zwierzęcia i dalibóg broniłabym przed takowym mieszkania jak Rejtan,
- Co ty chłopie! - zwariowałeś ? wydukałam po chwili. - Absolutnie się nie zgadzam .
- To nie dla kundla ten gadżet tylko dla Ciebie - odparował rozdrażniony. - Zmierz sobie szyję żebyś nie musiała tego robić na miejscu i kup to co Ci się spodoba w odpowiednim rozmiarze po czym wracaj szybko .
- No idź już! - jego ton nie nastrajał do żartów.
Nie wierzyłam własnym uszom , ze dwa lata minęły jak mnie nie dotknął i pogodziłam się z rolą białej żony a tu nagle taki wyskok ,ale nagłe podniecenie złamało opory, nadzieja na normalność dodatkowo zmotywowała mnie do uległości.
- No dobra pójdę ! -powiedziałam pełna nadziei - ale nie licz ,że pozwolę Ci się w to ubrać warknęłam wydawałoby się stanowczo.
Nim wyszłam zastąpił mi drogę . Bez słowa klęknął , spuścił mi majtki ,podniósł spódniczkę i studiował cipkę .
Poczułam mokrość ,posłusznie rozkraczyłam się i bez słowa odwróciłam prezentując mu pośladki.
W porządku oznajmił, pamiętam jak wyglądasz.
To mnie strzeliło. - Patrzyłam w dół na jasne obręcze stringów w których niczym w "komórkach do wynajęcia " tkwiły jeszcze moje szpilki .
- Tak pójdziesz oznajmił . To niezły trening libida . No biegaj i spraw się piorunem zakończył klepnięciem w goły zadek.
Trzask zamka ...
... uświadomił mi ,że jestem na korytarzu - bez majtek ,bez rajstop za to w mini spódniczce.
Spanikowana skoczyłam na zawarte wierzeje i tłukłam w nie pięściami ile wlezie - ale daremnie.
Wreszcie zrozumiałam ,że bez sprawunków nie mam po co wracać.
- Jakże ja zejdę ze schodów . Ktokolwiek pójdzie do góry zobaczy co trzeba .
Jakże ja taki wstyd przeżyję ?, nawet nie chcę myśleć o sąsiadkach które wezmą mnie na języki.
Rozpaczliwie ukrywając jak najgłębiej swą kobiecość schodziłam w półprzysiadzie niemal przyklejona do ściany i powoli posuwałam się ku wyjściu.
Blask słońca na chwilę odebrał mi wzrok .
Dzień był piękny bez jednej chmurki i najmniejszego powiewu . Ludzie radośni i wyprostowani posuwali się ku swoim sprawom a wśród nich ja pokurczona niczym staruszka , przyklejając do ud sukienkę posuwałam się powoli ku widocznemu szyldowi sklepu, wznosząc modły o to by wiatr nie zawiał.
Do tej pory planem opatrzności było abym powróciła do domu jak kazał Henryk, dlatego najmniejsze zdarzenie nie zakłóciło mojej wędrówki , no ale opatrzność największa z wielkich tego świata ,decyzje zmienia w ułamku sekundy.
W sklepie jakiś idiota zamontował nawiew klimatyzacji od dołu. W ułamku sekundy kiecka frunęła do góry i niczym Marylin Monroe stanęłam przed rozdziawioną zdumieniem japą sprzedawczyni.
Na moje błyskawiczne " w tył zwrot" kobieta zareagowała jeszcze szybciej, w efekcie zamiast klamki złapałam jej pasek.
No ! ty ! szczęka kobiety pracowała jak mi się ...