MISTRESS LADY KATRIN PENSJONAT DLA SUK
Data: 17.02.2022,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
... raniutko do autobusu, który jedzie do Warszawy i aż na lotnisko. Tam odebrałam swój bilet. Pożegnanie było we łzach ale już bez rozpaczy. Julia miała przykazane wracać do domu najbliższym autobusem. Wiem jednak, że dla zabicia smutku musiała sobie ulżyć zakupami. Za co nie gniewam się. Potem mi się przyznała.
Wylądowałam o czasie na lotnisku na północy kraju na wyspie. I tak zaraz na początku, gwoli wyjaśnienia rozmowy odbywały się w języku angielskim ( dobrze się nim posługuje) oraz po polsku (Mistress zatrudnia też Polskie Dominy i dziewczyny do posług). Przy wyjściu czekała duża dziewczyna trzymająca kartkę z umówionym napisem. Chociaż ładna jednak w jej wyglądzie wprawne oko mogło dostrzec nieznaczne cechy męskie. Podeszłam i powiedziałam: - Dzień dobry jestem Łucja. – Co ona jest?! – ostro spytała dziewczyna. To pytanie pozbawiło mnie pewności. – Łucja, to jest suka Łucja – wybełkotałam. – No, tak lepiej, suko. – odezwała się. – Idziemy. Ponieważ nie miałam prawie żadnego specjalnego bagażu więc łatwo nadążyłam za Dominą. Na parkingu czekał spory samochód z ciemnymi szybami. Bagaże powędrowały do bagażnika. I to był właściwie ostatni raz jak miałam z nimi styczność. Usiadłam na tylnym siedzeniu. Ona usiadła z lewej strony obok kierowcy. Kierowca był transwestyta, co bezbłędnie rozpoznałam. – Masz napij się. – Domina odwróciła się do mnie i podała kubek jakiejś lemoniady. Była ciut kwaskowa o nucie jakiegoś posmaku, chłodna. – Pij wszystko. Chociaż nie chciało mi ...
... się pić, szybko wypiłam do dna. Ruszyłyśmy. Nikt się nie odzywał do mnie. Siedziałam i dyskretnie patrzyłam na okolicę. Za trzecim zakrętem wydało mi się, że jeździmy w kółko, ale to już mnie przestało interesować. Świat zaczął mi się rozmazywać i niebawem opadłam na oparcie z tyłu a potem całkiem na siedzenie. Wszystko wirowało, głosy jak nierealne docierały do mnie z daleka. – No już gotowa – dotarło do mnie. Ktoś podniósł moją powiekę a potem ułożył na siedzeniu. – Możemy jechać – doszło z daleka. Leżałam, choć nie spałam. Obrazy były niewyraźne. Ciało ciężkie i znużone. Nie wiem jak, gdzie i ile czasu jechaliśmy. Potem zostałam wyciągnięta z samochodu i podtrzymywana z obu stron pod ramiona zaciągnięta do jakiegoś pomieszczenia. Po drodze w rozmazanych obrazach utrwalił mi się szereg drzwi i jakieś stojące postaci. Położono mnie na jakieś łóżko czy kanapę. Czułam jak mnie przewracają z boku na bok i rozbierają. Naga zwinęłam się w kłębek. Założono mi coś na szyję (była to obroża) przypięto długi łańcuch, który gdzieś tam leciał w dół. Poczułam ukłucie w dupne i odpłynęłam. Tak, to było w lutym i było rzeczywistością. Czy to było porwanie, jak stwierdziła jedna z koleżanek transek. Nie, nie uważam, że zostałam porwana. Mistress Katrin nie chce, aby można było zlokalizować istnienie jej Pensjonatu. Przebywające w nim suczki nie muszą o tym wiedzieć. Mają wykonywać polecenia. Nie mam pojęcia jak długo spałam. Obudziłam się nawet wypoczęta. Byłam naga. Ciepło panujące w ...