Belferka cz.3 ostatnia - Jazda bez hamulców
Data: 23.02.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
Hardcore,
Tabu,
Autor: BigTales
... miała nogi jak z waty. Konrad i koledzy zostali już wcześniej poinformowani, a zielona spódnica Karoliny była tylko potwierdzeniem decyzji. Zapiszczał telefon. Przerwała pisanie na tablicy i sprawdziła.
Rozejrzała się speszonym wzrokiem po klasie, czując się, jakby wszyscy wiedzieli na co patrzy. Tylko trójka chłopaków z ostatnich ławek ukrywała uśmiechy.
Penis na wyświetlaczu był duży i pokryty żyłami. Sterczał dumnie jak wojownik, wystając z dżinsów pod blatem ławki. Konrad z uniesioną głową patrzył na Karolinę wyzywająco. Przeczytała polecenie pod zdjęciem:
"Przynieś mi swoje majtki"
Karolina wróciła do lekcji. Zapisała na tablicy zadanie i poleciła rozwiązać w zeszytach. Wyszła na chwilę na zaplecze. Po zdjęciu majtek rozchyliła uda i zrobiła zdjęcie, odsyłając je do Konrada. Po powrocie do klasy zaczęła sprawdzać wyrywkowo zadanie, aż doszła do Konrada.
- Udało się?
- Niech Pani sprawdzi.
Penis wciąż sterczał. Dzięki obudowanym ławkom widzieli go tylko dwaj koledzy. Karolina nachyliła się nad zeszytem chłopaka, podając mu dyskretnie majtki. Wszystko to było dla niej niesamowicie podniecające. I fakt, że jest w klasie bez majtek, i to że wykonuje tak intymne polecenia ucznia. Po dzwonku cała trójka zwlekała z opuszczeniem klasy aż zostali sami z nauczycielką.
- To chyba należy do Pani - powiedział Seweryn kładąc koronkowe majteczki na biurku. Były całe w spermie.
Drgnęła gdy poczuła dłoń na udzie.
- Nie tutaj - powiedziała, jednocześnie ...
... stając trochę szerzej. Konrad prawidłowo odczytał tak sprzeczny sygnał i po chwili pieścił już mokrą cipkę.
- Tutaj, ale nie teraz - odpowiedział. Widzimy się jutro na kółku matematycznym. Podciągnie nas Pani Profesor trochę do matury.
- Jutro jest sobota. I w ogóle jakie kółko?
- Załatwisz to jakoś. Przecież masz taką możliwość. A w sobotę będziemy tu sami.
- No i portier - dodała.
- Pan Andrzej jest w porządku. Bierzemy to na siebie.
Gdy Karolina szykowała się jak na bal, Jacek nie mógł znaleźć sobie miejsca w domu. Świadomość, co będzie robić jego żona za godzinę, lub dwie odbierała mu oddech, a zgrubienie w spodniach nie opadało.
- Chcę jechać z tobą. Nie odbieraj mi tego.
- Też bym chciała, ale nie ustalałam tego z chłopcami. Teraz trochę za późno.
- No to zawiozę cię, a jeśli się nie zgodzą, zaczekam w samochodzie.
Karolina w końcu uległa. Zawieźli dzieci do mamy i wspólnie podjechali po szkole. Dochodziła czwarta i zaczynało robić się ciemno. Chłopcy czekali pod szkołą.
- A to nowy uczeń? - zadrwił Michał.
- Obserwator z kuratorium - odcięła się Karolina, lecz po chwili wyjaśniła kim jest Jacek i zapewniła, że pozostanie w roli obserwatora. W piątkę ruszyli do pracowni matematycznej.
Korepetycje były wyjątkowo ciche. Zaczęły się od wymiany namiętnych pocałunków i pieszczot przez ubranie. Chłopcy otoczyli Karolinę, obdarzając jej ciało ciepłymi dotykami sześciu dłoni. W miarę jak pocałunki nabierały odcienia pikanterii, dłonie śmiało ...