Biale tango - cz. 3.
Data: 03.03.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
... zszokowana. Frymarczył nią, bo tak jemu było wygodnie! Dotarło do niego, że dla niego stała się głównym źródłem pieniędzy na przyjemności. Dawno zapomniał, że jest jego dziewczyną, partnerką. Uznała więc, że zdecydowane rozwiązanie będzie najlepsze. I dzisiaj zrobiła to, co zaplanowała! A Jacek będzie musiał poszukać innej dziewczyny, która zacznie go utrzymywać.
Znowu będzie mogła patrzeć w lustro. Latem znajdzie pracę w jakiejś kawiarni za oszałamiające kilka złotych na godzinę. Zrobi wszystko, żeby tylko odciążyć mamę. A może Romek znajdzie jej pracę? W imię wyższych celów braciszek mógłby trochę wytrzymać z siostrą.
*
– Niedługo miną trzy lata – zamyślona Aśka patrzyła niewidzącym wzrokiem w okno.
– O! Tutaj jesteś! – przygaszony głos mamy wyrwał dziewczynę ze smutnych rozważań. Mama w płaszczu i butach weszła do kuchni.
– W butach do kuchni? Jeszcze nigdy tak nie zrobiła. Coś się stało... – zaniepokojona Aśka z uwagą przyglądała się zachowaniu mamy. Nawet bała się zapytać.
Niedawno spotkał ich kolejny cios. Już wychodzili finansowo na prostą, kiedy lekarz wysłał mamę na rentę. Serce już nie wytrzymywało obciążenia pracą zawodową i dodatkowo kilkuletnim stresem, będącym następstwem rozwodu i poważnych kłopotów finansowych, w jakie popadli po odejściu ojca. A przecież mama jeszcze „na czarno” dorabiała, do marnej renty, sprzątaniem albo pilnowaniem dzieci.
Kobieta ciężko usiadła przy stole. Spojrzała na córkę, odruchowo wygładziła obrus, zamyślona ...
... popatrzyła w okno.
– Mamo, stało się coś? – dziewczyna uważnie przyglądała się mamie.
– Asieńko, cóż... – zamilkła na chwilę. Niektóre wiadomości trudno jest przekazywać bliskim, wiedząc jaka będzie ich reakcja. Starała się zyskać na czasie. Spojrzała na córkę, westchnęła. – Rozmawiałam z waszym ojcem.
Mimo wszystko Asia poczuła ulgę, ale zaraz zdenerwowała się. Raptownie podniosła głos.
– Powiedz mi! Coś o alimentach?! Znowu zamierza wnioskować o ich obniżenie?! Załatwił jeszcze lepsze papiery?! Tyle nas kantuje „biedny” pan architekt i może jeszcze ciebie próbuje teraz urabiać?!
– Pozwól mi skończyć. Nie, wręcz przeciwnie. Powiedział, że może więcej płacić na dzieci bez chodzenia do sądu, że zobaczę to już na następnym przelewie. I proponował stałe kieszonkowe dla ciebie i Romka. Nawet mu o tym nie wspomniałam.
Asia, słysząc to, zmrużyła oczy i przechyliła głowę jakby mimiką dawała znać, że nie dowierza mamie. Ona w odpowiedzi położyła dłoń na sercu. Z powagą spojrzała na córkę.
– Przysięgam! – słowo wypowiedziała ze szczególną mocą.
– Czyli jednak kasa! Spóźnione prezenty gwiazdkowe! I to hurtem za ostatnie lata... – Po chwili, ale znacznie ciszej i stanowczym, spokojnym tonem kontynuowała. – Mamo, nie chcę jego kieszonkowego. Nie chcę go znać. A co chce w zamian za swoją nagłą szczodrość?
– Zaproponował również, że sfinansuje wam tegoroczne wakacje. O wycieczce twojej klasy do Hiszpanii też wspomniałam. Zgodził się. Ale daj mi skończyć. To wasz ...