Przepustka Jack
Data: 18.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Fantasmo
-Tylko pamiętaj Jack, masz wrócić w przeciągu 24 godzin - przypominał Shepard patrząc jak pół naga biotyczka miesza się z tłumem. -Wsadź sobie w dupę te przypomnienia harcerzyku. Jestem dużą dziewczynką, wiem jak o siebie zadbać. Odeszła dalej i szybko natrafiła na bardzo podupadłą okolicę, nawet jak na standardy panujące na Omedzę. Kroczyła przed siebie, zauważając, że od dłuższego czasu nie widziała nigdzie zbirów Arii. Nie speszyło jej to, przecież miała spluwę i była niesamowitą biotyczką. Po długim spacerze, mijaniu zapadłych dziur oraz całej masy mętów, zauważyła budynek przypominający klub. Przy wejściu stał batariański wykidajło, pewny siebie osobnik. Zbliżyła się aby dowiedzieć się jak wejść do środka. -Naprawdę myślisz, że jesteś na to gotowa? - zapytał z uśmiechem - To nie jest klub dla szczeniaków i wyrostków jak Zaświaty. Jeśli chcesz wejść musisz zrobić dwie rzeczy. -Jakie rzeczy? - mierząc go surowym wzrokiem splotła ręce na piersiach. -Po pierwsze, musisz zostawić ubrania. W twoim wypadku nie ma tego dużo. Broń również. Za drzwiami jest szatnia, tam zostawisz wszystko i będzie tam bezpiecznie czekało. Po drugie, podpiszesz mi zgodę na bzykanie się z naszymi bywalcami. Oczekiwał na jej reakcję. Zwykle, te zasady odsiewały cwaniaczków i pozerów. Jack chwilę myślała nad tym co powiedział. -Co to za miejsce? Jeden z tych klubów gdzie można robić wszystko na co ma się ochotę? -Dokładnie, to wchodzisz w to czy nie? -Dawaj ten świstek. To jest miejsce w moim ...
... stylu. Nie podobało jej się, że musi zostawić broń. Nikt jednak nie mógł pozbawić jej mocy biotycznych. Batarianin otworzył drzwi, wręczając jej zgodę. Zza rogu wyszedł turianin, wskazując gdzie może przechować rzeczy. Jack rozebrała się, weszła przez drugie drzwi prosto do klubu. Kiedy się tam znalazła od razu uśmiechnęła się widząc, że to miejsce jest najlepszym możliwym na zabawę. Klubrozświetlały odcienie czerwonego, fioletowego i różowego, z gołymi tancerkami wywijającymi na rurach albo wysuniętych platformach. Nadzy klubowicze wszystkich ras tańczyli, rozmawiali, bawili. Czasem można było dostrzec parę radośnie bzykającą się na parkiecie. Skutkiem tego była podłoga pokryta mieszaniną soków miłosnych. Jack najpierw podbiła do baru, łapiąc stojącą obok dziewczynę i wciskając jej twarz między swoje nogi kazała lizać swoją cipkę. Naga ciemnofioletowa Asari zbliżyła się do niej i zapytała czego chce. -Jeszcze cię tu nie widziałam, czego potrzebujesz? Mamy szeroką gamę alkoholi. Jak chcesz iść na całość mamy Czerwony Piasek i Hallex. - zaproponowała pochylając się nad barem, wypinając w jej stronę duże piersi. -Zostanę przy gorzale. - odpowiedziała zamawiając kilka kolejek Asari odwróciła się pochylając się po butelkę. Tym razem eksponując pokaźnych rozmiarów tyłek. Jack złapała zwolniony przed chwilą stołek. Usiadła na nim, czując, że jest mokry i lepki. Najprawdopodobniej mieszanina tego samego co na podłodze. -Hej, w ogóle sprzątacie to miejsce? - zapytała patrząc na asari ...