-
Marta nauczycielką
Data: 18.08.2019, Autor: Margerita
... do drzwi i naciska dzwonek. Po bardzo długiej chwili w drzwiach stanęła Maria, która była trzydziestoletnią kobietą. W Szarominku mieszkała od roku przeprowadziła się ze swoim mężem Michałem, który dostał w tutejszej szkole pracę. - Marta, a czemu jesteś taka zła? — Czy mogę wejść? — Jasne. Maria prowadzi przyjaciółkę do salonu Marta siada na kanapie i nerwowo skubie paznokciami poręcz kanapy. — Czego się napijesz kawa, czy herbata? — Piwo — prosiła Marta. Maria udała się do kuchni z lodówki wyciągnęła dwa piwa Desperados i wróciła do salonu. usiadła obok niej, wręczając butelkę. — Dziękuję. Marta upiła łyk i odstawia na stolik. — Powiesz mi, co się dzieje? — Nie chcę za bardzo o tym rozmawiać, ale powiem ci tylko jedną rzecz. — Jaką? — A taką, że ten nowy nauczyciel chemii to kawał zboczeńca! Co ten mój mężulo znowu przeskrobał – zastanawiała się Maria. — Zaczekaj nigdzie się stąd nie ruszaj ja zaraz wracam. — Marysiu, dokąd idziesz nie zostawiaj mnie samej — prosiła Marta. — Muszę coś sprawdzić. Maria wstała z kanapy i ruszyła do drzwi była wściekła jak osa gwałtownie je otworzyła. I korytarzem ruszyła do pokoju Michała nacisnęła klamkę i weszła do środka. Pokój był skromnie umeblowany ściany miał pomalowane na czarno. Łóżko stało pod oknem, a obok znajduje się szafka. Po otwarciu mebla Marii oczom ukazał się ołtarzyk ze zdjęciami Marty, przy których stoją czerwone świece. Znowu się zaczyna – ...
... pomyślała. Marii wzrok przykuwa biała kartka leżącą na półce piętro niżej. Bierze ją w garść i wracam do przyjaciółki czekającej w salonie. Podchodzi do Marty w ręce cały czas ściska znalezioną kartkę; — Czemu Marysiu jesteś taka blada? — Jest coś, o czym powinnaś wiedzieć, ale nie wiem, jak mam to powiedzieć. — Najlepiej to powiedz mi prawdę w niczym mnie nie oszczędzaj. Wolę usłyszeć najgorszą prawdę niż żyć w nieświadomości. — No dobrze w pokoju mojego męża znalazłam ołtarzyk z twoimi zdjęciami, które są otoczone świecami. — Co! Chcę to zobaczyć na własne oczy! Maria złapała Martę za rękę i zaprowadziła do Michała pokoju. — Gdzie to jest? Maria palcem wskazała mebel znajdujący się naprzeciwko drzwi, gdy Marta widzi swoje zdjęcia to wpada w gniew i zaczyna je zrywać. Mocno ją przytuliła do siebie i zaprowadziła do salonu. — Słuchaj może zostaniesz u mnie na noc? — No dobrze. Maria z sypialni przyniosła poduszkę z kocem i przyjaciółce na kanapie pościeliła. Nagle w drzwiach stanął Michał, jak zobaczył Martę to z podniecenia, aż zrobiło mu się w spodenkach ciasno. Następnie podszedł do kanapy, na której siedziała z Marią i usiadł obok. — Marysiu zostaw nas samych – poprosił. — Nie ma nawet mowy wiem, co jej dziś w szkole zrobiłeś. — Widzę, że ktoś, już się swojej przyjaciółeczce poskarżył. — Może tak, a może nie. — Wyjdź! Kobieta posłusznie opuściła salon, kiedy został sam z Martą to zaczął się do niej dobierać. Ta go odepchnęła i w ...