-
Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022, Kategorie: brutalnie, pościg, akcja, Brutalny sex wulgaryzmy, Autor: XXX_Lord
... metrów od niego kobiety – No rusz tą tłustą dupę, stara kurwo! Nie widzisz, że on umiera?! Nie żyje – Dopowiada w myślach, zerkając na znikającą w budynku redakcji przerażoną kobietę – Chyba, że ma kuloodporny mózg. Chyba nikomu jeszcze nie udało się przeżyć z połową urwanej z tyłu głowy – Dopiero teraz Jacek spostrzega resztki tkanki mózgowej, rozbryzgniętej na chodniku, obok zwłok Chmielaka i zaczyna gwałtownie wymiotować. Klęcząc obok stygnącego trupa kolegi z redakcji, z którym kilkadziesiąt sekund wcześniej prowadził dyskusję, słyszy narastające głosy ciekawskich oraz przechodniów i po chwili rejestruje odgłos syreny policyjnej. Karetka pojawia się kilka minut po radiowozie. Niepotrzebnie. Młody policjant, najwyraźniej świeżo przyjęty do pracy, blady i przerażony widokiem otoczonych rosnącą kałużą krwi zwłok pomaga Parolczykowi wstać i prowadzi go do radiowozu. Kolejny polonez w policyjnych barwach podjeżdża niedaleko, z samochodu wypada dwójka policjantów i zaczyna odganiać gapiów od miejsca zdarzenia. - Proszę pana – Głos gliny, prowadzącego Parolczyka drży – proszę usiąść. Chce pan się czegoś napić? Albo papierosa? - Odbiło ci, młody? – Jego partner strofuje gołowąsa – Daj chłopu spokój. Przed chwilą ktoś kropnął jego kolegę, a ty częstujesz go fajkiem. - Dzięki, z chęcią zapalę – Parolczyk drżącą dłonią sięga po Camela z podsuniętej pod nos paczki i odpala od ognia podsuniętego pod nos – Stać pana na takie drogie fajki? - Kumpel ma dojścia do ...
... papierosów z przemytu, inaczej mógłbym je co najwyżej pooglądać za kioskową szybą – Młodzik z rozbrajającą szczerością wypala tekst, po czym zaciąga się papierosem – Za chwilę przyjedzie ktoś z zabójstw i z panem porozmawia. Dostaliśmy już informację, że nadciąga kawaleria. Kwadrans później na miejscu pojawia się nieoznakowany, policyjny Ford, z którego wysiada młody, ciemnowłosy policjant, kierujący się momentalnie w stronę Parolczyka i radiowozu. - Podkomisarz Stefan Jaworski, dzień dobry. – Wyciąga dłoń do młodego „krawężnika” – To pan był świadkiem zabójstwa? - Zwraca spojrzenie w stronę dziennikarza. - Tak. Jacek Parolczyk, dzień dobry. – Dopiero teraz zaczyna do niego docierać, czego był świadkiem kilkadziesiąt minut temu. Zaczyna drżeć na całym ciele, a jego żołądek wykonuje dziwne harce, chcąc pozbyć się w spektakularny sposób jajecznicy, skonsumowanej na śniadanie – Wyszliśmy ze Stefanem Chmielakiem, kolegą z redakcji przed budynek, mając na celu udanie się na rozmowę w sprawie artykułu, który piszę. - Czy denat mówił panu coś, co mógłby pan powiązać z jego śmiercią? Coś, co nasuwa się panu od razu na myśl? - Stefan nie chwalił się nikomu w redakcji swoją pracą. Był samotnikiem, do tego nielubianym. Nie byliśmy kolegami. - Co to za artykuł? – Jaworski notuje słowa Jacka zerkając na niego raz po raz. Zaczyna siąpić kapuśniaczek i obaj mężczyźni instynktownie kulą się przed wodą lecącą z nieba – Wie pan co, chodźmy tam – Wskazuje na pasaż wzdłuż Alej ...