Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022,
Kategorie:
brutalnie,
pościg,
akcja,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: XXX_Lord
... To niejaka Joanna Krakowiak. Mówi wam coś to nazwisko?
- Tak. – Całą trójka w pokoju zmienia wyraz twarzy na zafrasowany, z domieszką zdenerwowania.
- Mam nadzieję, że puścicie tych skurwieli na ścieżkę zdrowia podobną to tej, którą przeszła ta biedna dziewczyna. Nacierpiała się, co niemiara.
- Dzięki za szczegółowe informacje. – Konarski rozłączając się uderza ze złości słuchawką w aparat.
W pokoju zalega cisza.
- Stach, pojadę z tobą, Jurek, przelokuj Chańską, to nie może czekać. Jeśli nasi kochasie ją dopadną, to zostanie z niej mokra plama. – Jaworski niespodziewanie wydaje polecenia starszym kolegom. – Nie ma co się zastanawiać, trzeba działać, bo wydaje mi się, że coś, albo ktoś cały czas nam umyka.
Iwanowicz patrzy długo na Jaworskiego, młody glina wytrzymuje spojrzenie.
- W porządku. – odpowiada po chwili – Jedźcie na Bródno, ja zajmę się Chańską. Stach – Łysiejący partner spogląda na niego – musimy iść do Wąsowicza. Złapał mnie na korytarzu. Coś chce od nas obu. – Konarski robi skwaśniałą minę, ale nie komentując otwiera drzwi i wychodzi.
- Uważaj na niego – Iwanowicz, dziesięć sekund później na korytarzu staje za rogiem obok przyjaciela.
- Nie ufasz mu, co?
- Ni chuja, ale mam nadzieję, że się mylę.
- Będę czujny, zastanawia mnie nagła chęć wyjścia z biura. Wcześniej nie był tym zainteresowany, a kiedy przyszliśmy wkurzył się, że przerywamy mu robotę papierkową.
- Z jednej strony jego tłumaczenie na logikę, bo Chańska jest w ...
... niebezpieczeństwie, mamy bardzo mało czasu, a ulokowanie jej w burdelu na jakiś czas ukryje naszą królową przed oczami ciekawskich, ale z drugiej – Iwanowicz opiera plecy o brudną, pokrytą żółtą emalią ścianę korytarza - Może brał udział w kropnięciu Krakowiak, Hoffman i będzie starał się sprowadzić śledztwo na ślepy tor? Bądź czujny.
- Dobra, chodźmy do grubej świni. – Konarski wzdycha ciężko.
- Nigdzie nie idziemy – Iwanowicz sprawdza broń i rusza się w kierunku drzwi wyjściowych – powiedziałem tak, bo nie wiedziałem, jak wyciągnąć cię z pokoju, poza zasięg Jaworskiego. Zaczekaj – Chwyta przyjaciela za ramię – co z Kryśką?
Konarski milknie.
- No co jest? Stach?
- Wyprowadziła się wczoraj do rodziców i zabrała chłopaków – odpowiada grobowym głosem – Kurwa mać, jeszcze to. Znalazła koks w kurtce.
- O kurwa. – Iwanowicz z zafrasowanym wyrazem twarzy spogląda na przyjaciela – Jedź do niej po pracy, słyszysz? – Potrząsa nim mocno – Nie zostawiaj tego, bo skończysz jak ja. Sam. Ty przynajmniej masz dzieci, a wszystko da się naprawić, tylko z nią kurwa rozmawiaj! I przestań brać, mówiłem ci, że to w końcu wyjdzie!
- To było na handel, jestem czysty od ponad roku, idioto! Kiedy mam kurwa do niej pojechać? No kiedy?
- Pojedź z Jaworskim na Żerań, a potem do Kryśki. Bo jeśli tego nie zrobisz, to ja tam pojadę. A jak zobaczę jeszcze raz u ciebie dragi, to po prostu ci zajebię. Nie patrząc na to, że znamy się ponad dwadzieścia lat, kumasz stary?
- Kumam. – Stefan ...