Przybyl i poszedl
Data: 20.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Sztosig
... koszernością kobiecych tyłków?
– Nie jestem ultrasem wigilijnym i faktycznie, nie przejmuję się koszernością kobiecych tyłków.
– Ultrasem ludzkich zachowań też nie jesteś. Zajmij się czymś, będę u ciebie za godzinę. Zrobiłam babkę piaskową, to się chociaż pochwalę.
Oho, tego jeszcze nie grali. Czy na pewno wszystko wysprzątane? Przygotuję chociaż sałatkę i kieliszki. Przecież ona nie pije, kto normalny pije w Wigilię? Z drugiej strony, nikt normalny nie przyjeżdża w Wigilię do kolegi. Przygotuję te kieliszki. I wstawię wiśniówkę do lodówki. Przystawki? Karpia nie mam, krokiety je? Barszcz nastawić? Czy ja nie przesadzam? Zapytam, gdy przyjedzie.
To była bardzo długa godzina. Szczególnie, że minęło półtora. Nagle rozbrzmiewa dzwonek domofonu. Jednak przyjechała. To będzie dość niecodzienna Wigilia.
– Przepraszam za spóźnienie, negocjacje z rodziną nie były łatwe. – wydukała, łapiąc oddech.
– Nie masz za co przepraszać, jestem bardziej zdziwiony niż twoja rodzina.
– Wątpię. Tłumaczyłam się wartościami chrześcijańskimi, co nie wyciszyło zdziwienia, ale zniszczyło wszelkie obiekcje.
– Nigdy nie można było ci odmówić kreatywności. Ani dziwnych pomysłów.
– A tobie jak zawsze nie brakuje wdzięczności i empatii.
– Znasz mnie, ja skromny i nieśmiały jestem.
– Skończ pieprzyć i daj mi coś do picia.
Kolejne minuty minęły na organizacji tej niezwykłej Wigilii, wymianie uprzejmości, wymianie szklanek, talerzy, potraw, kąśliwych uwag. No i ...
... ponownie na wymianie uprzejmości.
– Odwal się od mojego tyłka i podaj widelec. – rzuciła, biorąc do ręki talerz z sałatką.
– Nie miałbym czelności przywalać się do twojego tyłka, więc ostrożnie z tym widelcem.
– Nie fantazjuj tyle, tylko sobie zaszkodzisz. – odparła ze złośliwym uśmiechem na ustach.
Tak, to będzie ciekawy wieczór. Krótka dogrywka po kolacji wigilijnej. Przełączanie kanałów, komentarze przy bloku stacji informacyjnych.
– Muszę przyznać, że dobra ta twoja babka.
– Zwierzęta faktycznie przemawiają dziś ludzkim głosem. – odpowiedziała, nie patrząc mu nawet w oczy, ale nie ukrywając przy tym uśmiechu satysfakcji.
– Z kolei ludzie jacyś tacy bardziej złośliwi niż zwykle. – skwitował z lekkim zdziwieniem.
Oboje się uśmiechnęli, po czym zagarnęła pilota i kontynuowała rajd po kanałach. Gdy tylko trafiała na program godny oglądnięcia, to po kilku sekundach była przerwa na reklamy.
– No kurwa, znowu. – podsumowała i popatrzyła na niego zirytowana.
– Z tego powodu rzadko włączam dekoder. Włącz netflix, tam przynajmniej nie ma reklam.
– Świąteczny netflix i chill, cwaniaku?
Popatrzył na nią zakłopotany. Odpowiedziała mu wzrokiem, po czym roześmiała się. Ulżyło mu. Jak to z netflixem bywa, poszukiwania godnej uwagi pozycji trwały wieki.
– Poczęstuj koleżankę winem, zanim dostanie szału przy wertowaniu tego gówna. – poprosiła, zrezygnowana.
– Wina nie mam, ale mogę polecić domową wiśniówkę.
– Może być. – zgodziła się, udając ...