Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... ciągnęło, nie. Lubiła urozmaicenia, zresztą brakowało jej dreszczyku emocji, który jeszcze jakiś czas temu często pojawiał się w jej życiu. Sama nie wiedziała dlaczego z taką łatwością przychodzi jej przełamywanie oporów, które dla innych stanowią nierozerwalne kajdany poprawności. Może dlatego, że w swoim życiu doświadczyła już wielu sytuacji, które większości ludzi się nawet nie śniło. Dopiero teraz dostrzegła, że nie miała do czynienia z innymi kobietami. Lizanie cipki nie było może czymś bardzo przyjemnym, no może w momentach zatracenia się w rozkoszy, ale już bycie lizaną, to co innego. Kiedy widziała długie rozpuszczone włosy przyjaciółki pomiędzy rozwartymi udami, czuła się wspaniale.
Jeszcze tego nie wiedziała, ale w najgłębszych pokładach podświadomości, już tworzyły się pewne plany względem Marleny, pewne elementy zaczęły do siebie pasować, tworząc solidną podstawę do dalszych działań, już świadomych.
Marlena czuła się znudzona. Dzisiejszej nocy, Kamil już drugi raz wcisnął się między jej uda. Za pierwszym skończył po najwyżej czterech minutach, kolejny właśnie trwał. Co z tego, że miała z tego jakąś przyjemność, bo niestety mogła to tylko tak opisać - "jakąś", a właściwie nijaką, skoro jej świadomość z tym nie współgrała. Kamil całował ją przy tym czule, ale ona stroniła od tych oznak namiętności, chciałaby już skończyć. Nie mogła skupić się na tym, na czym powinna. Wiedziała, że mogłaby się chociaż trochę zaangażować i spełnić jakąś zachciankę męża, wciąż ...
... jej podpowiadał, czego pragnąłby doświadczyć, ale...nie miała na to najmniejszej ochoty, tylko czekała aż zakończy potrząsać jej ciałem. Wreszcie - skomentowała w myślach, kiedy mąż zastygł i wytrysnął na jej brzuch. Wybaczy mu tą sporą ilość mazi przyklejonej do skóry, ważne że skończył.
Kobieta nie mogła nie myśleć, o tym co niedawno przeżyła w sypialni Katarzyny, między innymi w tym dopatrywała się powodu nikłego zainteresowania zbliżeniem z mężem. Tam czuła ogień, emocje, żądzę, jakiej od lat nie spotkała w swojej sypialni. Drżenie skrajnie podnieconego ciała wspominała z sentymentem i tęsknotą. Wciąż wątpiła, czy te wydarzenia miały w ogóle miejsce, ale wewnętrzny głos zapewniał ją, że tak było. Bała się tych myśli, ale nie mogła przecież okłamywać sama siebie. Tamto spotkanie było ekstremalnie podniecające i wyzwoliło w niej, jej zdaniem, najgorsze instynkty, ale nie żałowała. Mechaniczne ruchy w zakończonym niedawno zbliżeniu z mężem, były tylko daleką namiastką czułości Katarzyny, wyjątkowej delikatności, a kiedy trzeba było, szaleńczego pościgu za ekstazą. Ale nasz seks jest nudny! - porównała wrażenia i wykrzyczała w myślach, tuż po tym, jak oboje położyli się już po wszystkim do spania. Frapowała ją jeszcze jedna rzecz, którą zdradziła jej przyjaciółka w czasie nocnej rozmowy. Zwierzyła się wtedy, w sumie to tylko wspomniała, że czasem, kiedy czuje się samotna, albo po prostu najdzie ją chęć, robi to sama. Nawet opisała jej krótki schemat działania. Ona znowu ...