Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... się puzzlami, a Kamil pełen energii, parzył żonie kawę.
Katarzyna początkowo nie miała nawet ochoty na zabawy, które ewidentne sprowadziły tu Marlenę, od razu to dostrzegła kierujące nią powody, jak tylko przekroczyła próg domu. Nie zapowiedziała się wcześniej, ale Katarzynie to w niczym nie przeszkodziło. Jednak z każdą minutą czuła związane z obecnością gościa profity, które mogłaby zyskać. Ostatnio przecież było miło - motywowała się, by uszczęśliwić koleżankę, ale przede wszystkim wziąć coś dla siebie, nie była altruistką. Jeszcze chwilę prowadziły bezsensowną konwersację w kuchni, gdzie gospodyni szykowała przekąskę, ale jej nie dokończyła. Poczuła dziwny impuls i zareagowała pod jego dyktando.
- Idziemy wziąć prysznic - zarządziła spoglądając przejętym wzrokiem w wygłodniałe oczy przyjaciółki.
Nie musiała być psychologiem, by wyczytać w nim "chcę twojego ciała, chcę ciebie". Ten przekaz wręcz emanował z niej trudną do opisania energią, to się po prostu czuło. Marlenę zamurowało, wiedziała, co to oznacza. Czekająca na odpowiedź gospodyni, nie doczekała się ani słowa. Poczuła tylko dłoń chwytającą rękę, a po chwili lekkie szarpnięcie wskazujące kierunek, w którym ma się udać. Po chwili zrzucały ubrania na podłogę łazienki, a ich poważne miny, potęgował pośpiech, który im się udzielił. W kabinie umyły swoje ciała, by przy pierwszym poczuciu bycia czyściutką, wpadły w objęcia. Kilka minut później leżały na podłodze, a zrzucone ręczniki plątały się gdzieś pomiędzy ...
... ciałami. Skóra czuła chłód podłogowych płytek tylko przez chwilę, za to nieustannie czuły ogień pocałunków, a języki zdawały się być niezmordowane w prowadzonych bataliach.
- Chodź na łóżko, zajmiesz się mną - nakazała rozgrzana Katarzyna. Dzisiaj wolała czerpać rozkosz, niż ją dawać.
Marlena energicznie wskoczyła na łóżko, gdzie czekała już całkowicie naga przyjaciółka. Przerzuciła nogę ponad jej biodrami i uważnie dosiadła partnerkę. Nachyliła się i gładząc dłonią jej policzek, żuchwę, aż do szyi, zatopiła słodkie usta w podobnie smakujących świeżością wargach Kasi.
- Jesteś cudowna - wypowiedziała w pustą przestrzeń jej gardła, wciąż będąc złączoną z jej ustami.
Katarzyna przemilczała ten komplement. Ale ją wzięło - skomentowała w myślach, patrząc na mającą zamknięte oczy, pochłoniętą pocałunkami przyjaciółkę. Jej delikatna dłoń kolejny raz muskała palcami jej policzek, tym razem schodząc i chwytając miękką pierś. Znów usłyszała komplement:
- Marzyłam o tym. Nie mogłam zapomnieć. - Katarzyna wiedziała, że pierwsze ich łóżkowe spotkanie stało się punktem przełomowym w życiu Marleny, w jej nie.
Reszta spotkania była bardzo odkrywcza. Nie spodziewała się, że jej pracownica to chodzący wulkan erotycznej energii. Jej determinacja ją czasem wręcz przerażała, bo wciąż i wciąż chciała lizać jej cipkę, nawet w chwilach kiedy ona potrzebowała chwili odpoczynku. Fakt, żaden facet nigdy nie wylizał jej sromu tak dobrze, koleżanka była w tym względzie perfekcyjna, ale ...