Konsternacje (III)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
sen,
miłość,
Autor: valkan
... Cie kochała, Przemek.
- Więc pozwól mi iść z Tobą – w moim głosie było słychać błaganie.
- Wiesz, że nie mogę. Zrób to dla mnie i tym razem mnie nie szukaj.
Pokręciłem głową.
Ona wstała, obróciła się i wyszła przez drzwi tarasowe.
- Sylwia! – krzyknąłem.
Jednak kobieta, którą kochałem, znowu odeszła z mojego życia. Po raz drugi pozwoliłem jej odejść.
Dzieciak biegnący w moim kierunku po rozgrzanym piasku gorącej plaży woła mnie:
- Panie Marcinie!
- Tak, słucham cię, o co chodzi?
Teraz mam na imię Marcin. Nazwisko też inne. Mieszkam na stałe nad morzem i zostałem opiekunem kolonijnym dzieciaków przyjeżdżających na wakacje. Władze postanowiły objąć mnie programem ochrony świadków. I tak wylądowałem tutaj, podoba mi się to miejsce.
Trochę tęsknię za moim dawnym życiem. Justyna jest już dorosła więc rozpoczęła własne życie. Pozostaję z nią w kontakcie, chociaż nie powinienem. Wszystko inne z poprzedniego życia już się dla mnie nie liczy.
Teraz leżę na plaży w upalnym słońcu i kątem oka obserwuję grupkę bawiących się dzieci, które są pod moją kontrolą.
Widzę, że dzieci bawią się bezpiecznie, więc kładę się na wznak i zamykam oczy.
Tamtego dnia rok ...
... temu, gdy siedziałem w willi Wladiego ze wstrząsem mózgu i patrzałem jak Sylwia odchodzi nie chcąc się zatrzymać, wiedziałem, że nie mogę popełnić drugiego takiego samego błędu. Ból skroni był nie do wytrzymania, ale coś dodało mi sił. Zdołałem wstać i chwiejnym krokiem pobiegłem za nią, wziąłem w ramiona i przytuliłem. W myślach zadawałem sobie pytanie, czy kiedykolwiek czułem w sercu taką radość. Zaczęła płakać, przytuliłem ją jeszcze mocniej i już nie puściłem.
Nie pozwoliłem jej odejść.
Wyrywam się z głębokich myśli i wstaje z piasku. Idę w stronę drzew na końcu plaży. Już na trawie, siedzi piękna kobieta z taką samą obrączką na palcu jak moja. Też posiada inne imię niż w poprzednim życiu, ale dla mnie zawsze będzie Sylwią.
Razem prowadzimy ośrodek kolonijny, a ona dodatkowo maluje obrazy. Dziś postanowiła uwiecznić pejzaż lata nad morzem.
Zbliżam się do niej. Wyczuwa moje kroki i podnosi na mnie wzrok. Wydaje mi się, że dziś moja żona jest jeszcze piękniejsza niż zwykle. Podchodzę jeszcze bliżej, ona bierze mnie za rękę i mówi:
- Kocham Cię.
Uśmiecha się do mnie. Troski nie mają żadnych szans w starciu z takim uśmiechem. Znikają w cudownej mgiełce jasnych barw.