SUKĘ WYNAJMĘ 3
Data: 09.05.2022,
Kategorie:
Anal
BDSM
Trans
Autor: akanah
... różą. Byli całkowicie wydepilowani, jeśli można mówić o początkach ich zarostu. Głowy ogolone na łyso, nawet brwi. Każdy miał mocny makijaż i w uszach długie kolczyki. Sutki ich przebijały metalowe kółka. Potem zauważyłam, że każdy z nich miał wytatuowane z tyłu nad dupą napis „ Nikomu, nigdy nie odmawiam” i szeroka strzałka wskazująca odbyt. Każdy z nich mimo swego wieku miał imponujący sprzęt. Ten sprzęt sterczał sztywno. Nie wiem, co im robiono, ale ich kutasy nigdy nie opadały przez cały okres naszego tam pobytu. Chłopcy stali razem na boku trzymając się za ręce.. Kiedyś spytałam Panią jak to jest, że tacy chłopcy są tak wygoleni lub zrobiono im, co innego, to jak oni egzystują, na co dzień wśród kolegów itp. Popełniłam błąd pytając. Pani ofuknęła mnie dodając, że to nie mój suczy interes. I jak jeszcze wyskoczę z takim pytaniem to będę cierpieć. No cóż. Ale nie to przykuło moją uwagę. W otoczeniu dwóch Panów, na fotelu siedziała ładna, młoda Pani. Ubrana podobnie jak Moja Pani i Gospodyni w czarny dopasowany skórzany strój. Gęste czarne loki lśniły na jej piersiach i ramionach. Nosiła znak Dominy trzeciej klasy. Nie znałam jej. Później, w pokoju, okazało się, że Ona także jest shemale, jak Moja Pani. Obok na podłodze z lewej strony siedziało „coś”. Szczupłe bardzo, nie za wysokie, ślicznie wystrojone. Jej kształty przypominały dziewczęce, ale nie tak do końca. Miała w sobie też z chłopca. To coś może nie widoczne za bardzo, lecz ja to potrafię wyczuć. To „coś” było ...
... delikatnej budowy, bardzo zgrabne z ładniutką buzią otoczoną rudawo brązowymi lśniącymi lokami. Wielkie, szeroko rozstawione oczy patrzyły ciekawie, wystraszone na Moją Panią. Cieniutką, śliczną bluzeczkę wypychały malutkie, dziewczęce cycuszki z czarnymi, sporymi sutkami. Sterczały sztywno. Nie nosiła staniczka. Była tak śliczna, że nie mogłam oderwać od niej wzroku. Nagle poczułam pod brzuszkiem znane mi ciepło. To ciepło i pulsowanie nabrzmiewało coraz szybciej. Zacisnęłam odruchowo uda. Czułam wyraźnie, zdziwiona bardzo jak mój malutki, zawsze wiszący ptaszek, budzi się do życia. Coraz szybciej i szybciej. Poczułam jak schodzi skórka z główki i główka ociera się o materiał stringów. Po chwili mój bohater sterczał sztywno, podskakując radośnie. Utworzył mały namiocik podnosząc wyraźnie spódniczkę z przodu. Byłam zaskoczona bardzo. Zareagowałam odruchowo tak jak zawsze na widok Kasi i Saszy. Kasia i Sasza to są moje ukochane przyjaciółki. Shemalki. Jak jesteśmy razem to nasze kutaski sterczą bez przerwy. Tak reagujemy na siebie nawzajem. Kto ciekawy niech poczyta moje wspomnienia zatytułowane „Sasza” i Wyznania suni”. Moja Pani, jak zawsze, wszystko widząca, co się dzieje ze mną, spojrzała ma mnie i na moje uda a potem na mały namiocik pod sukienką. Zrobiła zdziwioną minę uśmiechając się.
- No, no Mariolko. Ale niespodzianka, co? – Powiedziała cichutko, szczypiąc mnie za policzek.
- Bałdzo przepłaszam, ale to samo się zrobiło. – Pisnęłam cichutko.
- Nie szkodzi, Mój ...