1. Przylapany przez matke 25/25 (Zakonczenie)


    Data: 06.06.2022, Kategorie: Sex grupowy Autor: Lucjusz

    ... z petardą w środku). Potem był pierwszy samolot z drewna. Jeden, jedyny, za to naprawiany kilkadziesiąt razy. Właściwie z oryginału niewiele zostało. Nowy dziób, nowy ogon, przebudowane płaty... Nie chciał zginąć. Przeszło nam, dopiero gdy wiatr zabrał go do Wisły. A chuj, będzie coś nowego... Ojciec nauczył mnie patrzeć z politowaniem na moich rówieśników rozpaczających nad urwanym kółkiem od modelu. Nawet piwko ojca u wujka w warsztacie było chyba tylko po to, bym się porządnie ubabrał smarami. Nieliczne kryzysy w moim życiu ojciec likwidował w zarodku jednym krótkim stwierdzeniem: „Młody!...”. I nie było gadania.Ciasnota w domu powodowała, że każdy bez wyjątku sprzęt, który był nieużywany pół roku, lądował wystawiony pod śmietnikiem. Nawet jak był dobry. Byłem wychowywany na totalnego skutkowca.A matka? Nigdy mnie nie przytulała, ani nie lamentowała nad moimi ranami i strupami. Była to raczej okazja do eksperymentów z opatrunkami. Przytulasy były tylko w nagrodę. Nawet gips na moją rękę założyliśmy wspólnie. „Nic ci nie będzie”. Na bandytę jednak mnie nie wychowali, bo gdy dumny wróciłem do domu z pierwszym własnoręcznym sznytem zrobionym w piwnicy żyletką razem z kolegami, to dostałem opierdol jak nigdy w życiu. „Zrób sobie jeszcze kilka, to nigdzie ciebie nie przyjmą do pracy oprócz Biedronki”. Zadziałało. A swoją drogą byli chyba ze mnie wtedy trochę dumni, he, he. Tak coś wyczuwam.Podobnie słowo „tatuaż” było w naszym domowym słowniku zaraz obok słowa „kretyn”. ...
    ... Dziwne, że nie są na tę samą literę alfabetu.U matki w domu musiało być trochę nietypowych momentów. Młodsza siostra pilnująca rozbrykanej starszej? Tyle się napatrzyła, że już sama nie chciała? Coś musiało być nie tak w relacjach ich rodziców. Może nietypowa rola ojca? Może za bardzo rozpuścili swoje dzieci, a może ich nie wychowywali? Czy w Powstaniu moja matka byłaby pielęgniarką? Bardziej możliwe jednak, że latałaby z butelkami z benzyną. Nie bez powodu ojciec wziął sobie moją matkę od razu. Musiała być inna od wszystkich głupawych lasek. Zobaczył w niej kumpla z cyckami? A niby moja Ania inna? Niewinne stworzenie bawiące się tymi swoimi drobnymi łapkami na moim fiucie gorzej niż w pornolach? Córka prokuratora wojskowego..., to nie mogła być normalna rodzina. Tylko w którą stronę?A mimo wszystko czuję, że w tych naszych seksualnych parafiliach odnaleźliśmy się i ja, i moja matka, i Anka, i Zbyszkowie, nawet matka Ani... jakoś dziwnie normalnie. Przekroczyliśmy wiele granic..., ale nie wszystkie.Fart czy robienie tego z głową?A może trafiłem na odpowiednich ludzi?Czasami się kochamy, wyprawiamy z matką w łóżku różne cuda, choć niezbyt często. Gdy jestem u nich w domu, a ojca nie ma w polu widzenia, to wiadomo, odstawiamy z matką nieraz odjechane pieszczoty... Na studiach szybko wyprowadziłem się z domu. Matma okazała się nad wyraz przydatna. Zacząłem utrzymywać się z korków i nawet wyrobiłem sobie niezłą markę. Głównie dziewczyny, wiadomo. Podobno się mną chwalą. Zresztą ich ...