Szmaragdowa Mścicielka: Trzy to już... kłopoty?
Data: 21.06.2022,
Kategorie:
superbohaterka,
Lesbijki
bdsm
Autor: AFter
... cierpiała na nadmiar chętnych do pracy...
- Ta panienka od kocich śladów sprawia nam kłopoty, nie? - powiedziała, opierając się o parapet. - Dlatego postanowiłam, że zajmę się tym problemem. Potrzebowałabym jednak pańskiej pomocy...
- Posłuchaj no, jesteśmy stróżami prawa, nie współpracujemy z...
- Panie komisarzu - Szmaragdowa Mścicielka podeszła do jego biurka, pochylając się nieco, pozwalając też, by jej dekolt zrobił swoje, nawet jeśli panna Melinda miała biust większy od niej. - Moja propozycja wygląda tak: wy pomożecie mi, ja pomogę wam. Wspólnie zastawimy pułapkę na naszą kicię. Ja ją dopadnę, a potem zostawię, żebyście mogli zgarnąć poklask mediów. Problem zniknie, wy zanotujecie sukces, ja będę miała spokój. Prosto, czysto i wszyscy zadowoleni. Co pan na to?
***
Nie była zaskoczona, że Bordon zgodził się bez wahania. Dwa dni później pojawiła się wiadomość, że w galerii sztuki Roadpolis będzie można oglądać kolekcję przywiezionych z Europy klejnotów koronnych pewnej upadłej już monarchii. Oczywiście, ta monarchia istniała tylko w wyobraźni jej twórców, klejnoty były dobrze przygotowanymi podróbkami, ale Jenna miała nadzieję, że to wystarczy. Policja, na jej sugestię, wystawiła symboliczną ochronę. Ona sama zaś ukryła się w skrzyni, w sali, w której prezentowano klejnoty. Mijały godziny, a pozycja, w której siedziała, nie należała go wygodnych. Im dłużej to trwało, tym bardziej była zła. Ale czuła zarazem, że oto wreszcie pojawia się okazja, by ...
... powalczyć z kimś, miejmy nadzieję, lepszym niż uliczne śmiecie.
Przez wykonany w skrzyni otwór uważnie lustrowała pomieszczenie. Było już późno, galerię zamknięto. I wtedy zauważyła ruch. Zauważyła, nie usłyszała, co natychmiast zwróciło jej uwagę. Ktokolwiek to był, poruszał się tak zgrabnie i miękko, że wypolerowana podłoga galerii nie odbijała echa żadnych kroków. To z pewnością nie mógł być strażnik ani pracownik, zwłaszcza, że widziała wyraźnie obcisłe, skórzane spodnie, wykonane z ciemnoczerwonego materiału. Tak, to był jej cel. Uśmiechnęła się i zebrała w sobie, po czym jednym uderzeniem wybiła wieko skrzyni, wyskakując na zewnątrz.
Opis tamtej w sumie się zgadzał. Niezbyt wysoka, od stóp do głów odziana w skórzany strój, którego barwa przypominała ciemną, gęstą, matową czerwień. Maska skrywała większą część jej twarzy, pozostawiając dwa otwory na oczy i szerokie rozcięcie na usta. Dzięki temu można było stwierdzić, że cera nieznajomej jest ciemna. Szmaragdowa Mścicielka dostrzegła też charakterystyczny ślad kociej łapy wyszyty na piersiach tamtej.
- Chodź do mamy, kiciu, dostaniesz mleczka - rzuciła z uśmiechem i skoczyła w jej stronę. Włamywaczka tylko przez chwilę stała spokojnie, po czym wykonała przewrót w tył, zgrabnie unikając ataku. Odbiła się od jednej z gablot i sprężyście skoczyła do góry, jednocześnie sięgając do pasa i rzucając czymś w stronę przeciwniczki. Szmaragdowa Mścicielka skrzywiła się, kiedy coś lepkiego trafiło ją w twarz, oślepiając na krótką ...