1. niebo, piekło i z powrotem 12


    Data: 25.06.2022, Kategorie: Dojrzałe Autor: agatslawe

    14. i z powrotem
    
    Obudziły mnie odgłosy rozmowy. Głowa mi pękała, każdy kto zmieszał piwo z winem wie o czym mówię. Próbowałam ustalić miejsce i czas, udało się byłam w mojej sypialni, gorzej poszło z odczytaniem świecących cyferek na zegarku. Dochodziła 10 albo 11. Znalazłam chłodne miejsce na pościeli i zasnęłam.
    
    Obudziła mnie czyjaś obecność. Otworzyłam oczy. Na brzegu łóżka siedział mój mąż. Momentalnie wytrzeźwiałam i usiadłam zakrywając swoją nagość
    
    - Sławek – na tyle tylko było nie stać
    
    Nie było go tak długo, a teraz widzi mnie nagą, skacowaną, dzieci u rodziców, Bożenka i Zenek w domu. Kurwa Zenek a ja goła. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Siedziałam z wybałuszonymi ze strachu oczami przyciskając kołdrę do piersi.
    
    - chodź, kawa czeka – powiedział jakby to był zwykły spokojny poranek i wyszedł.
    
    Nie wiedziałam co zrobić, chciałam przespać ten koszmar.
    
    Poszłam do łazienki. Wszystkie czynności wykonywałam jak w amoku, myśli przewalały się przez głowę jak morskie fale, pozostawiając tylko szum. Założyłam szlafrok i z duszą na ramieniu zeszłam do kuchni. Na mój widok Zenek wstał, wziął półprzytomną zonę za rękę.
    
    - chodź skarbie, doprowadzimy cię do porządku – mrugnął do mnie i wyszli
    
    Usiadłam. Nikt nie chciał zacząć rozmowy.
    
    - i co zdecydowałaś – padło z grubej rury
    
    I to był taki moment, kiedy wiesz co chcesz powiedzieć tylko nie wiesz jak.
    
    - kocham cię Sławek – wyszeptałam
    
    - kocham cię Agatko – odparł
    
    Wpadliśmy sobie w ...
    ... ramiona. Zaczęliśmy się całować, dalej poszło już gładko. Wylądowaliśmy na podłodze. Tego mi brakowało. Sexu i czułości, brutalności i namiętności. Leżeliśmy nadzy w salonie, z góry dobiegały nas rytmiczne odgłosy. Rozmawialiśmy jak dawniej.
    
    - wiesz, to wczoraj – zaczęłam
    
    - wiem – przerwał mi - Zenek opowiedział mi wszystko a nawet więcej ze szczegółami
    
    - ogarnijmy się może, trzeba obiad zrobić, po dzieci pojechać – odezwała się we mnie matka polka
    
    - spokojnie, pojedziemy gdzieś na obiad w końcu to nasza rocznica – uspokoił mnie
    
    - kocham cię, tak mi ciebie brakowało
    
    - ja też tęskniłem i już cię nie zostawię
    
    Zaczęliśmy się pieścić i całować. Tym razem skończyliśmy na kanapie.
    
    Kiedy pół godziny później siedzieliśmy na tarasie wszyscy byliśmy w świetnych humorach.
    
    - kochani – oficjalnym tonem przewał rozmowy Sławek – jako że dziś jest nasza rocznica zapraszam was na obiad
    
    - a gdzie, bo nie mam się już w co ubrać – zapytała Bożenka
    
    - coś ci znajdę – zaproponowałam. Panowie popatrzyli wymownie na siebie i na nas.
    
    - zaskoczcie nas – rzekł z szelmowskim uśmiechem Zenek
    
    Poszłyśmy na górę, na początek makijaż, potem włosy i wreszcie szafa.
    
    Bożenka była niższa ode mnie ale miała większy biust. Spięła włosy w kok i zrzuciła koszulkę. Stałyśmy nago przed szafą.
    
    - bielizna – zapytałam
    
    - tak mnie mój zboczuch przeleciał że żadnych majtek nie założę chyba przez tydzień – odparła. Wyciągnęła plisowaną spódnicę w kolano. Trochę mnie to zdziwiło, bo ...
«12»