1. Tylko moja (I)


    Data: 30.08.2019, Kategorie: nieznajomy, spotkanie, Autor: kamizelka

    Pewnego późnego popołudnia Alicja postanowiła jak zwykle pobiegać w pobliskim parku. Czynność tą wykonywała niemal codziennie, z wyjątkiem niedzieli, gdyż tylko wtedy miała okazję odpocząć po pracy. Ala pracowała na stanowisku doradcy finansowego w biurze rachunkowym. Była samotną 30 letnią kobietą o pięknych, długich kasztanowych włosach i zielonych oczach. Mieszkała na obrzeżach miasta Krakowa, a niedaleko jej domu znajdował się park, w którym spędzała dużo wolnego czasu. Rozmyślała wówczas o swoim dalszym życiu i perspektywach. Mimo, że czasami czuła się nieco samotna, nawet przez myśl nie przechodził jej stały związek. Za dużo nasłuchała się o nieszczęśliwych małżeństwach i przemocy w rodzinie. Wolała raczej niezależność. W przeszłości miała dwóch partnerów. Z jednym była w poważnym związku, dopóki nie znalazł sobie o wiele młodszej wersji Alicji. Od tamtego czasu Ala przysięgła sobie, że nigdy się nie zakocha. Darek zranił jej duszę tak mocno, że przestała wierzyć w szczerą i prawdziwą miłość. Od już dłuższego czasu postanowiła prowadzić ustabilizowany i spokojny tryb życia. Jogging pozwalał jej ukoić nerwy, zapomnieć o problemach i nieco się zrelaksować. Tak bardzo zaangażowała się w tą czynność, iż nawet nie zauważyła, że słońce już dawno zaszło, a w dodatku z nieba zaczął padać deszcz. Zatrzymała się i ujrzała kilkanaście metrów przed sobą męską, szczupłą sylwetkę, przyglądającą się jej z nieziemskim zachwytem. Speszona zawróciła i przyspieszyła swój bieg. Jednak w ...
    ... tym samym momencie usłyszała za sobą, że mężczyzna również nabrał tempa i jest tuż niedaleko. Zawstydzona, ale i nieco zdenerwowana przystanęła i zwróciła się do towarzysza:
    
    - Przepraszam, ale robi to pan celowo, żeby mnie wystraszyć? – ośmieliła się spojrzeć w rozbawione błękitne oczy. Sylwetka mężczyzny była teraz dla niej widoczna w całej okazałości, gdyż światło latarni oświetliło go od stóp do głów.
    
    - Dlaczego pani tak uważa? Ja tutaj tylko biegam... - Zażenowana Alicja spuściła wzrok na dół. – Czemu ja do diabła pomyślałam, że on mnie goni? – zastanowiła się i speszona pewnym krokiem ruszyła przed siebie.
    
    - Po prostu wcześniej pana tutaj nie spotkałam. Pójdę już.
    
    - Poczekaj, odprowadzę Cię. Jest już ciemno i pada deszcz a Ty jesteś w samej koszulce. – odparł nieznajomy i ściągnął z siebie kurtkę przeciwdeszczową – proszę, załóż ją na siebie bo się jeszcze rozchorujesz. Tak w ogóle mam na imię Szymon.
    
    - Ala – zawstydzona kobieta otuliła się płaszczem, który chociaż był o wiele na nią za duży, ochronił ją przez deszczem.
    
    - Co taka ładna dziewczyna robi sama w parku o tej porze? Nie boisz się? – Alicja poczuła, że purpurowy rumieniec oblewa jej policzki.
    
    - Tak bardzo zaangażowałam się w mój dzisiejszy bieg, że zupełnie zapomniałam spojrzeć na zegarek.
    
    - To zupełnie tak jak ja. Pogoda była dzisiaj taka piękna, że aż chciało się dłużej pobiegać. Szkoda tylko, że tak się rozpadało. Często tu bywasz?
    
    - Prawie codziennie – odparła beznamiętnym tonem ...
«123»