Ania, żona Kamila
Data: 18.07.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
Hardcore,
Pierwszy raz
Autor: pikselplus
Ania, żona Kamila – dla tych co nie czytali opowiadania „Żona kolegi” to jest właśnie ta Ania
Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że niebawem będzie w okolicach warszawy na szkoleniu i chciałaby się ze mną spotkać i porozmawiać . Zgodziłem się, poprosiłem tylko aby dała znać wcześniej. W poniedziałek 19 -stego otrzymałem SMS „Szkolenie mam 20-22.06 ale obawiam się że nie będę miała czasu, tak napięty jest grafik że nawet czasu wolnego nie mamy. Przepraszam. Ania” odpowiedziałem że rozumiem, sam czasami jestem zmuszony uczestniczyć w czymś takim więc wiem, do wieczora szkolenia, potem zakrapiana kolacja, spać i rano „abarot”, może innym razem.
Jak tylko zrobi się ciepło, jeżdżę do pracy motocyklem, mam chopper’a , więc nieodzowny strój to czarne skóry. Szykowałem się już do wyjścia z pracy gdy zadzwonił telefon, dzwoniła Ania
- cześć Adam
- witam
- słuchaj, domyślam się że jesteś jeszcze w pracy, jednak mamy chwilę czasu wolnego przed wyjazdem do domu, po 19 ruszamy tylko nie wiem czy dasz radę dojechać?
- a gdzie jesteś?
- hotel Narwil, wiesz gdzie to jest?
- tak wiem, ale zanim ja dojadę z Piaseczna to minie około godziny, może nawet troszkę więcej, jest po siedemnastej więc będę około osiemnastej może parę minut później
- ok., to zadzwoń jak będzie już w pobliżu
- nie bardzo będę mógł, jadę motocyklem
- masz motor?
- nie motor tylko motocykl, tak mam, i jeżdżę, więc przyjadę motocyklem
- ok., to do zobaczenia.
Nie pozostało mi nic ...
... innego jak jechać. Udało mi się naprawdę bardzo szybko dojechać, ale to tylko dlatego że ruch był naprawdę duży i pomimo gabarytów motocykla udało się mi się przeciskać między stojącymi samochodami w korku, na miejscu byłem po 45 minutach. Zainteresowanie wśród gości będących na miejscu zrobił mój moto a właściwie nowy wydech od Kalińskiego. Oczywiście nie pojechałem na parking, ominąłem opuszczony szlaban i podjechałem pod wejście Hotelu, Ania jak i jej znajomi podeszli do mnie jak również pracownik hotelu z pytaniem?
- pan jest gościem?
- ależ oczywiście że nie, zostałem zaproszony przez oto tych z Państwa – wskazałem na grupkę ludzi
- ale musi pan odjechać na parking
- już się robi mistrzu – odjechałem na parking.
Idąc z parkingu w stronę hotelu widziałem jak Ania z zachwytem i dużą gestykulacją tłumaczy coś swoim znajomym.
- dzień dobry, jestem Adam – przedstawiłem się grzecznie
- witamy, cześć, siemka – padło w odpowiedzi
Podałem rękę Ani na powitanie, poczym przywitałem się z pozostałymi, było to jeszcze cztery dziewczyny i dwóch facetów. Przedstawiła mnie:
- Adam do bardzo dobry i długoletni przyjaciel mojego męża, ty Jolu powinnaś go pamiętać z naszego wesela? Już dawno nas nie odwiedzali dlatego korzystając z okazji że jestem w jego okolicach więc chciałam się spotkać i porozmawiać.
- może coś do picia? – zapytała mnie Ania
- bardzo chętnie – odpowiedziałem – jest bardzo gorąco i w tych skórach też nie jest chłodnie, chyba widać jak ...