1. Pomoc drogowa


    Data: 03.08.2022, Kategorie: nieznajomy, Masturbacja samochód, Autor: Wojec

    O północy wracałem z urodzin kolegi. W samochodzie panowały ciemności i tylko blade, niebieskie światło z deski rozdzielczej oświetlało moją twarz. Miałem otwarte okno i cieszyłem się wspaniałym leśnym powietrzem. Nagle na poboczu mignęła mi słabo widoczna sylwetka pojazdu. Ledwie zauważyłem jego światła pozycyjne i stojącego człowieka usiłującego machaniem rąk mnie zatrzymać. Przez jakieś dwie sekundy ważyłem w myślach czy zatrzymać się czy też zignorować to całkowicie, bo na takim pustkowiu mogło to być naprawdę niebezpieczne. Zatrzymałem się jednak i na wstecznym podjechałem z powrotem. Wysiadłem i z duszą na ramieniu podszedłem do pojazdu. Zauważyłem że przed samochodem stoi jakiś starszawy mężczyzna. Uśmiechał się najwyraźniej zadowolony, ale też zaskoczony że ktoś się w ogóle zatrzymał na takim odludziu.
    
    - Dobry wieczór Panu. Jak miło że się Pan zatrzymał, wspólnie z żoną już straciliśmy nadzieję na ratunek. Mówiąc to uśmiechnął się i wyciągnął do mnie rękę.
    
    - Czy z wozem coś poważnego? - zapytałem wskazując palcem na samochód.
    
    - Szczerze powiedziawszy to nie znam się na tym, po prostu silnik przestał pracować.
    
    Pochylony razem ze swoim rozmówcą nad silnikiem wymieniliśmy kilka grzecznościowych słów. Prawdę powiedziawszy to ja nie mam zielonego pojęcia o samochodach więc moje chęci choć szczere na nic się nie zdały. Odholować również nie mogłem ponieważ ani ja ani pechowy kierowca nie mieliśmy linki. Dopiero po jakichś kilkunastu minutach z samochodu wysiadła ...
    ... pasażerka. Kobieta miała na oko trzydzieści sześć, siedem lat. Wyglądała na kobietę z klasą, bardzo zadbana i pachnąca. Miała na sobie wieczorową suknię sięgającą niemal kostek, ale za to z długim finezyjnym rozcięciem sięgającym prawego biodra. Wydatny biust uwypuklał czarną suknię świecącą czymś w rodzaju brokatu. Buty na szpilkach w zupełności nie pasowały do lesistego krajobrazu. Miała lśniące kruczoczarne włosy upięte w kok. Przywitałem się i rozpoczęliśmy rozmowę. Po kilku chwilach małżeństwo podjęło decyzję.
    
    - Kochanie, Pan zawiezie Cię na najbliższą stację benzynową i wezwiesz pomoc drogową.
    
    - Jak uważasz - odparła i odniosłem wrażenie że nie była w zbyt szampańskim nastroju.
    
    - Jakieś dziesięć kilometrów stąd jest stacja i z tego co pamiętam mają tam pomoc drogową, będzie Pani mogła poczekać na męża w barze - dodałem uspokajająco.
    
    Pożegnałem się z facetem i skierowałem się do swojego samochodu, kobieta podążyła za mną i bez słowa usiadła obok mnie z prawej strony. Kiedy ruszałem, wyjęła z torebki papierosa i nie pytając mnie o zgodę zapaliła, zupełnie jakby chciała mi w ten sposób okazać swoją dezaprobatę. Za pomocą przycisku na panelu otworzyłem okno z jej strony, skinęła jakby w podziękowaniu i zaciągnęła się głęboko.
    
    Kiedy tak pędziłem w kierunku stacji paliw, kątem oka spoglądałem na swoją niecodzienną pasażerkę. Widziałem jak jej rozcięcie w sukni odsłania udo na tyle wysoko, że widziałem miejsce w którym kończy się pończocha, a zaczyna jej gładka ...
«1234»