Nowy Rok i nowe dodwiadczenie moje zony.
Data: 08.08.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Mariusz Nowak
Moja żona Ania, przeżyła przygodę pierwszy raz z innym mężczyzną w roku 2017. Było to w lato po weselu jej znajomych. Bardzo jej się podobało, choć nie chciała do tego wracać, czułem, że w głębi duszy cały czas o tym myślała. Mój nowy plan polegał na namówieniu żony do seksu z inną kobietą. Tak w ogóle mam na imię Mariusz i mam 35 lat.Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno większość kobiet ma fantazje o seksie z inną kobietą. Wiem, że moja żona kiedyś o tym opowiadała, nie sugerowała, że chce takiego seksu. W sumie widziałem to po żonie jak oglądaliśmy razem filmy porno w internecie. Zawsze skupiała się na kategorii "lesbians". Bardzo to żonę podniecało, chyba wolała taką formę, niż seks faceta z kobietą.Oczywiście, doprowadzenie do takiej sytuacji, wymaga szczęścia i odpowiedniego miejsca. To jest traf jak wygrana w totka, że spotka się kobietę, co będzie chciał trójkąt, i że akurat spodoba się mojej żonie, i w sumie my spodobamy się jej. Takie zdarzenie miało miejsce w sylwestra z 2017/2018 roku.Wybraliśmy się z moją szwagierką, jej mężem, oraz ich znajomymi w góry. Ktoś wcześniej już opłacił kaucję za domek. Każdy miał swój pokój. Nie było problemów ze spaniem i prywatnością. 31 Grudnia dotarliśmy na miejsce jako pierwsi. Pod domem stało jedno auto, od Pawła i Marzeny, którzy wynajęli domek na siebie. Szwagierka i jej mąż, zabrali się z nami jednym autem. Ich towarzystwo było młodsze od nas o około 7 lat, a nawet więcej. My z żoną mamy po trzydziestce. Byliśmy najstarsi z ...
... tej całej ekipy.Około godziny 17, wszyscy dotarli na miejsce. Przyjechały osoby, których nie znaliśmy. Większość to były oczywiście pary. Kilka młodych małżeństw. Dwóch młodych chłopaków bez dziewczyn. Jedna dziewczyna Sylwia, która przyjechała sama, bo jak się okazało, jej facet złamał nogę na nartach.Sylwia miała 21 lat. Była zwykłą, całkiem normalną blondynką o wzroście 1,60 m, może trochę więcej. Miała błękitne oczy i ładny uśmiech. Raczej typ studentki, trochę kujonki. Wyglądała na skromną dziewczynę raczej zamkniętą w sobie. Jak się później okazało. Nic bardziej mylnego. Impreza rozpoczęła się w salonie na parterze. Ktoś przywiózł projektor i zestaw głośników. Muzyka leciała już na całego. Wszyscy siedzieli i rozmawiali przekrzykując się. Żona zaangażowała się w aneksie kuchennym przygotowując posiłki. Ja polewałem drinki, podawałem piwo, starałem się rozbawić towarzystwo. Co chwilę ktoś wychodził na zewnątrz zapalić. Inni przychodzili zmarznięci i zmoknięci. Po kilku drinkach sytuacja się rozluźniła, ktoś zaczął tańczyć, inni się po prostu wygłupiali. Wraz z żoną zatańczyłem kilka razy, dobrze się przy tym bawiąc. Ktoś do projektora podpiął konsole ps4 i włączył grę Just Dance, polegającą na wykonywaniu takich samych ruchów jak tancerze w grze. Wszystko było nagrywane i kontrolowane przez kamerkę, która wyłapywała każdy ruch tańczących, punktując poprawność ich ruchów. Rywalizacja nie miała końca. Wszyscy byli chętni do zabawy. Nawet udało się zatańczyć z Sylwią, która ...