Bo na działkach... (cz. 7, rodz.1)
Data: 22.08.2022,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Sex grupowy
Autor: xray51
... za minutkę schodzimy i poszliśmy. Przed domem stał mały busik, do którego wpakowaliśmy się i znajomy Moniki zawiózł nas pod nasze działki. Kiedy dojeżdżaliśmy do nich nagle błysnęło, rozświetlając mrok i potężnie zagrzmiało, a za chwileczkę lunął rzęsisty deszcz. Siedzieliśmy nie wiedząc, co zrobić w taką ulewę: iść czy nie iść…
– Idziemy – podjęła decyzję Monika – najwyżej zmokniemy jak kury – i zachichotała jak nastolatka.
Podziękowaliśmy naszemu kierowcy i mając w rękach nasze zaopatrzenie ruszyliśmy szybkim krokiem w kierunku mojej działki. Po kilku krokach już byliśmy przemoknięci do „suchej nitki”, ale wypity wcześniej alkohol, perspektywa wspaniałej zabawy sprawiały, że nie czuliśmy zimnego smagania deszczu. W butach chlupotała nam woda zanim dobiegliśmy do mojej altanki, tu pod daszkiem już deszcz nas nie smagał, chociaż burza rozpętała się na całego. Szybko otwarłem drzwi i wpuściłem towarzyszki do domku.
– Ściągajcie szybko te ciuchy, bo się przeziębicie – powiedziałem – a ja znajdę coś do okrycia dla was.
Nie musiałem im tego powtarzać – obie błyskawicznie zdjęły sukienki, stojąc nago przede mną. Podałem im koce, którymi okryły się, a ja zająłem się rozpalaniem w kominku (dobrze, że zawsze mam go przygotowanego, pomyślałem). Czułem zimno przebiegające mi po plecach i od czasu do czasu wstrząsał mną dreszcz. Monika to zauważyła i powiedziała:
– A ty dlaczego nadal jesteś w tych mokrych ciuchach?
Ponieważ płomienie zaczynały lizać pierwsze szczapy ...
... drewna, szybko zrzuciłem z siebie ubranie, powiesiłem je nawiesza ku, a także sukienki Moniki i Kamili, żeby obciekły z wody i zacz ęły schnąc, kiedy już w kominku dobrze się rozpali. Monika poczuła się jak gospodyni – wstała, wzięła z szafki szklanki, nalała po słusznej porcji whisky i podała nam.
– Siadaj między nami, to cię z Kamilą ogrzejemy, biedaku, bo nam już jest ciepło…
Skwapliwie skorzystałem z propozycji. Obie przytuliły się całymi ciałami do mnie, zsuwając wcześniej koce z ramion, a Monika naciągnęła część swojego koca na moje ramiona. Ich piersi dotykały mojego torsu. Objęła mnie ramieniem wpół mocno przytulając się do mnie. Stuknęliśmy się szklaneczkami i wypiliśmy prawie cała ich zawartość. Czułem, jak ciepło rozlewa się w moim wnętrzu, a zapewne w ich przypadku było tak samo. Fajnie mi było – siedziałem między dwoma nagimi kobietami, które przytulały się do mnie swoimi piersiami. Czułem je. Mój „ptaszek”, który z zimna i deszczu obkurczył się w sobie, teraz powoli zaczynał dochodzić do siebie i przyjmować swoja naturalną wielkość. Monika dolała do szklaneczek. Stuknęła się z nią z Kamilą i mną. Kolejna porcja procentów zaczynała działać w dobrym tempie, ciepło rozlewało się po całym ciele. Ogień w kominku był już słusznej wielkości i delikatne ciepło rozchodziło się po wnętrzu domku. Koc, który Monika zarzuciła mi na ramiona, zsunął się, lecz nie w głowie nikomu było, żeby go na powrót naciągać. Także koc spadł z ramion Kamili, a ona mocno wtulona we mnie ...