1. Sonia


    Data: 08.09.2022, Kategorie: Lesbijki hotel, Sex grupowy Autor: 1ev

    Dawno nie widziałam się z Sonią... Oj minęły chyba wieki, a tak naprawdę co najmniej 3 miesiące.
    
    Sonia moja ukochana przyjaciółka, zwariowany wariat wśród otaczających mnie ponuraków, znałyśmy się od 6 lat, razem zaczęłyśmy chodzić na studia i od tamtego czasu byłyśmy prawie nierozłączne - do momentu, w którym ja nie wyjechałam do pracy na drugi koniec Polski, ale dziś oto dziś miała tu do mnie przyjechać... na 2 tygodnie. Nie mogłam się doczekać! Z wrażenia wysprzątałam swoje mieszkanie, naszykowałam świece i nasze ulubione musujące wino, lód już się mroził, lody "Semi Fredo" własnej roboty zawsze działały kojąco na nasze nerwy i poprawiały nam zdecydowanie humor. Mijała 15, za 25 minut miała wysiąść z pociągu.
    
    Zabrałam więc kluczyki do swojego auta z sosnowego stolika i wyjechałam. Na dworcu byłam w przeciągu 15 minut, posiedziałam chwilę w aucie, odpaliłam papierosa, zaciągnęłam się mocno pierwszym buchem i przypomniałam sobie nasze ostatnie spotkanie z Sonią.
    
    To było 3 miesiące temu umówiłyśmy się na wspólny weekend w SPA. Uroczy ośrodek na Mazurach, dookoła lasy i jeziora, cisza i spokój... Dzieliłyśmy razem pokój. Pamiętam jak dziś jak odebrałyśmy klucze do pokoju, okazało się, że jest to pokój dla nowożeńców, nie było mowy o zamianie ponieważ to sezon i wszystkie pokoje były zajęte. Nie robiło nam to wielkiej różnicy, odpaliłyśmy TV, włączyłyśmy kanał muzyczny, otworzyłyśmy wino, które hotelowa recepcja przyniosła nam na przywitanie, poczułyśmy się jak ...
    ... nastolatki, śpiewałyśmy i skakałyśmy po łóżku... Właśnie wtedy kiedy Sonia skakała po łóżku a ja opadłam na fotel odpalając papierosa spojrzałam na nią inaczej niż zwykle. W lekkiej białej tunice widać było zarys jej biustu, brzucha, pośladów, przez chwilę poczułam nawet jakby zazdrość, że jest ładniejsza niż ja... lecz szybko odpędziłam te myśli od siebie... Tego wieczoru wypiłyśmy kilka butelek wina, śmiać mi się chciało z hotelowego boya, który przynosił nam wino, i za każdym razem widział nas w coraz weselszym stanie, próbował nas nawet nieśmiało zagadać - ale zbyt pochłonięte byłyśmy zabawą... Sącząc kolejną lampkę wina stwierdziłyśmy, że czas wziąć prysznic, Sonia poszła pod prysznic a ja zerkając na kończącą się butelkę, znów zadzwoniłam do recepcji i poprosiłam by donieśli nam tego napoju bogów... W końcu się rozluźniłyśmy, zdjęłam więc jedwabną białą sukienkę i zostałam w samej bieliźnie, zerknęłam na siebie w lustrze, kształtne piersi opinał koronkowy stanik, piersi nie były duże, ale nie były też małe, miały kształty idealnie dojrzałej brzoskwini, poniżej brzuszek, pas do pończoch, również w kolorze białym, cieliste pończoszki i majteczki jak to się teraz ładnie mówi brazyliany, które w fajny sposób podkreślały opalone pośladki. Przyglądając się sobie zauważyłam w lustrze, że nie tylko ja na siebie patrzę, zza drzwi łazienki przyglądała mi się również Sonia, wysunęła swą blond grzywę, ociekając wodą, która spływała po jej ramionach, ale i piersi, którą było widać zza ...
«123»