1. Pani dyrektor.


    Data: 10.09.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Ron Himeros

    ... będzie.”
    
    -Słucham Pani Aniu.
    
    -Zdaje się, że wtyczka od faksu wypadła z gniazdka. Czy mógłby pan…
    
    “Ale małpa” - ledwie trzymałem się w kupie, - “i co, ona teraz myśli… że co? że jak? że wlezę pod ten stół? tak przy niej?”
    
    Siedziała i czekała, raczej, nie brała pod uwagę innej możliwości, jak tylko tą, w której robię tak, jak ona chce. No i wpadłem jak śliwka w kompot. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że to moment krytyczny. Byłem tylko naiwny, mając nadzieję, że jakoś z tego wybrnę.
    
    Wstałem z krzesła, zrobiłem dwa kroki, a później, na czworakach, starałem się wsunąć pod, dość niski, stolik. Siedziała nadal, nie ruszyła się miejsca. Jak pies śledczy, parłem do przodu, nie rozglądając się na boki. Błagałem w duchu, żeby nie ulec pokusie i nie spojrzeć do góry. Faks rzeczywiście był wyłączony. Kiedy to naprawiłem i zacząłem się cofać, zrozumiałem, że jestem na straconej pozycji. Coś zagrażało mi drogę. Odwróciłem głowę. To była jej noga.
    
    “Boże, co za zboczona cipa!” - przebiegło mi przez myśl.
    
    Dopiero po kilkunastu sekundach zrozumiałem, że trafiłem na tylko jedną jej nogę. Zastanawiałem się, gdzie znajduje się druga. Po chwili już wiedziałem. Druga noga leżała na stoliku.
    
    3. Chcę cię wykorzystać.
    
    Wysunąłem się ostrożnie i powoli odwróciłem głowę. Znajdowałem się dokładnie pośrodku. Modliłem się tylko, żeby na mnie nie siadła. Cholera wie, co mogłaby zrobić. To byłoby już całkowite upokorzenie. Czułem się, jak robak pełzający po podłodze.
    
    Kiedy ...
    ... zobaczyłem jej oczy, wiedziałem, że nie będzie łatwo przebrnąć przez tą sytuację.
    
    -Dziękuję, panie Stasiu. Niech pan usiądzie, - usłyszałem jej głos.
    
    Zrobiłem co chciała.
    
    -Nie tam. Tutaj, bliżej, - pokazała mi krzesło obok siebie.
    
    Usiadłem i czekałem. Ustanowiła się na biurku sekretarki. Tak samo jak wcześniej. Nie próbowała już nawet udawać, że chodzi o coś innego. Pochyliła się na jeden bok, oparła dłonią o blat i, ustawiając jedną stopę na jego powierzchni, szeroko rozchyliła uda.
    
    Czarna, obcisła spódnica była już tylko dodatkiem, świadczącym o tym, że kiedyś spełniała swoją funkcję. Widziałem tylko jej majtki. Chociaż nie tylko. Pod delikatną półprzezroczystą bluzeczką znajdował się biustonosz w identycznym kolorze.
    
    -Pani dyrektor… nie… - zaprotestowałem.
    
    Spojrzała na mnie spod opuszczonych powiek.
    
    -Dlaczego?
    
    Próbowałem zapanować nad oddechem i łomoczącym sercem.
    
    -Bo… - zacząłem.
    
    -Bo?! - zapytała stanowczo.
    
    -Jestem tylko pracownikiem… - wiłem się jak piskorz.
    
    - I… - znacząco zawiesiła głos.
    
    Nie bardzo wiedziałem, o co jej chodzi.
    
    -Słucham?
    
    -I co z tego? - przyparła mnie do muru.
    
    Chciałem, by zrozumiała moje położenie, dlatego starałem się jak mogłem.
    
    -Ale…
    
    -Tak?
    
    -Mam żonę.
    
    -Aha… a chcesz pracować?! - odezwała się jeszcze dobitniej.
    
    Przełknąłem ślinę.
    
    -Oczywiście, - zgodziłem się.
    
    -Więc nie gadaj tyle, tylko zabieraj się do roboty.
    
    To był koniec. Wszystko jasne, wyłożyła karty na stół.
    
    Oczywiście, nie ...
«1234...12»