Sąsiadka bosa sekretareczka cz3 czyli trójkąt
Data: 05.09.2019,
Autor: Ostrycienrozkoszy
Nie da się ukryć ze po ostatnim incydencie, chodziłem napalony jak nigdy. Marzyłem żeby złapać Justynę jej okrągła pupę, podciągnąć do góry i założyć na mojego sterczącego kutasa.
Okazja nadarzyła się tydzień później, okazało się ze ona z racji tego ze pracuje w centrum handlowym, a w ramach szkolenia musi od czasu do czasu wyjechać na 3 dni do Krakowa. Całkiem niedaleko.
Zaglądając do skrzynki na listy, zauważyłem karteczkę a w niej „Wieczorem koło działek, boczne wejście - Justyna”
Od razu mi stanął na sama myśl.
Wieczorem wyruszyłem szybko na umówione miejsce, już z daleka ja widziałem oparta o furtkę i czekająca. Podeszłem rozglądając się, złapałem za tyłek i pocałowałem.
-Zobacz co tam mam.
-Przejechałem po dziurkach i poczułem twardy korek analny.
-Mam ochotę wsadzić coś większego tam.
-Spokojnie ogierze, nie teraz. Za dwa dni jadę na szkolenie do Krakowa, będę w New City hotel. Masz tam być. Rozumiesz ? Wszystko Ci wynagrodzę.
Nie miałem wyjścia, nawet gdybym musiał się zwolnić z pracy na zawsze, zostawiłbym wszystko i tak wyruszył.
-Dzień dobry, pokój poproszę małżeński.
-Pana dane ? Polecamy wygodny pokój z widokiem na Wawel z pojedynczym łóżkiem.
-Nie dziękuje, wole wielkie łóżka - uśmiechnąłem się do recepcjonistki.
Godzina 22 dnia pierwszego.
Pukanie do drzwi.
Otwierając zobaczyłem, Justynę w ładnym garniturku, wyglądała teraz jak sekretarka w 100%
-Za pół godziny, pokój 24.
-Ok
Wychyliłem w tym czasie dwie ...
... szklanki brandy, nie żałowałem sobie i świętowałem. Później stan konta trochę mnie zasmucił ale raz się żyje
Zapukałem
Otwarla mi drzwi, ubrana w sukienkę koloru czarnego bardzo przylegająca do ciała. Jej oczy błyszczały.
-Hej - powiedziałem i wsadziłem język w usta. Przylgnęliśmy do siebie, moje dłonie wędrowały po jej ciele z góry do dołu. Język po szyi i dekolcie. Delikatnie go odchyliłem i całowałem ja po „początku” piersi. Coraz mocniej dyszała. Odwróciłem ją, masowałem piersi przez cienki materiał, prężyła się jak kotka
-mmmmm taaaak, brakowało mi tego, zerżnie mnie dzisiaj
-chcesz tego suczko?
-tak, chce być posuwana, chce piszczeć cała noc.
Oparła się o blat, ustawiając jedna nogę tez na nim, podciagnalem materiał klękając za jej tyłkiem. Wilgotna szparka zapraszała do lizania. Najpierw drażniłem jej łechtaczkę końcem języka. Kręciła tyłkiem, czasami przyciskając mi głowę w jej dziurki. Po chwili przyjechałem językiem od góry do dołu, zlizując nadmiar soków i zacząłem penetrować nim środek.
-ooo tak, o taaaaak
Jej ręka masowala guzik coraz szybciej, jej uda zaczęły drgać.
Nagle poczułem rękę na ramieniu i zamarłem.
Miałem w myślach przez chwile wszystkie momenty z najgorszych seriali kryminalnych i horrorów.
-A ja ? -Odezwał się nieznajomy głos.
Justyna nie odwracając się, leżąc głowa na blacie powiedziała.
-To Kasia, koleżanka z pracy, chyba Ci to nie przeszkadza.
-Nie, odpowiedziałem zdziwiony
Obróciłem się, za mna stała ...