1. Sąsiadka bosa sekretareczka cz3 czyli trójkąt


    Data: 05.09.2019, Autor: Ostrycienrozkoszy

    ... czekając chciwie aż pewnie je zerżnę. Ale to co Justyna robiła z dziurkami Kasi było czymś pięknym. Cipka mokra od soków i tyłek od śliny. Rozchylała jej pośladki by głębiej wejść, pluła do środka, ciągnęła ustami za wargi jej cipki. Nagrać, sprzedać i zostać milionerem.
    
    Teraz moja kolej, nie musiały długo czekać przecież.
    
    Nie pozwoliłem im się uwolnić, podeszłem nad Kasie i wsadziłem chuja w jej cipke. Posuwalem ja od góry, rozciągając ja, jakbym robił przysiady. Co pare ruchów wyciągałem chuja i dawałem Justynie do wylizania. W końcu przyspieszyłem maksymalnie a Justynę ręka przycisnąłem do tyłka Kasi. Krzyk był tak głośny ze na pewno w recepcji byli wszystko słychać, ale mieliśmy to gdzieś. Czerwona i zaśliniona Justyna, w końcu się zerwała, złapała mnie za rękę i rzuciła na łóżko, wskoczyła na mojego kutasa, tyłkiem do mnie. Skakała bardzo energicznie, czułem jak zalewa mi krocze swoimi sokami. Z pomocą przyszła Kasia która zaczęła zlizywały wszystko z jej cipki, mojego kutasa i ud. Nie dała jednak sobie narzucić bierności i za chwile siedziała mi na twarzy ujeżdżając mój język. Jej smak był chyba nawet lepszy niż Justyny, która zaskoczyła mnie całkowicie, nadziewając swój tyłek na kutasa w pełnym wzwodzie. Chwile jej zajęło, dostosowanie się, ale dała radę. ...
    ... Czułem jak rozpycham jej kakaowe oczko aż do bólu, a ona masuje sie po cipce. Nie była w stanie wytrzymać takiego tempa. Musiała zejść zmęczona i położyć się na łóżku, pełna satysfakcji chwile po tym jak doszła. Kasia zakryła jej usta ręka, a druga masowała cipke. Musiał to być orgazm życia.
    
    Tym razem, jako ze byłem wypoczęty po leżeniu, trochę zapomniana Kasia, wskoczyła na mnie, , uniosłem ja wysoko, jej uda oparły się o moje ręce. Przywarlem do ściany a kutas zaczął napierać na jej mały tyłek.
    
    -Nie nie, jeszcze nie teraz.
    
    -Cicho suko, teraz Cię wyjebie, jak Justynę i zaleje dupsko.
    
    Nie miała wyjścia, powoli siła grawitacji rozgrywałem ja, wchodząc głębiej. Jej oczy zrobiły się wielkie, a ja zacząłem nią podrzucać, jej drobne stopki skakały rytmicznie. Widziałem wszystko w lustrze obok. Zacisnęła zęby na moim ramieniu, czułem ze zaraz dojdę. Teraz wsuwalem się maksymalnie. Przy końcówce, położyłem ja na łóżku, obok przyglądającej się wszystkiego Justynie. Usadowiła się na pieska, Justynka nadstawiŁa język nad jej tyłkiem Kasi. Wsadziłem energicznie kutasa i poczułem jak drobna koleżanka dochodzi. Zacisnęła pośladki i piszczała w poduszkę, a ja salwę wystrzeliłem w stronę Justyny. Trochę już zmęczonej, wyruchanej suczki, która zrobiła ostatnia przysługę swemu Panu. 
«123»