Bezwstyd
Data: 06.09.2019,
Kategorie:
pissing,
Podglądanie
Anal
wieś,
Autor: Ziemianin
Tamtego dnia po raz pierwszy zobaczyłem, co skrywa między nogami.
Ona widziała mnie pierwsza. Wiem to na pewno. Inaczej nie podeszłaby tuż pod krzaki, w których się ukrywałem, tym bardziej, że była to kłująca jeżyna. Owoce jeszcze nie były odpowiednio dojrzałe, więc na pewno nie chciała ich skosztować. Nie. Ją interesował inny owoc - mojego podniecenia, które odtąd będzie dojrzewać skrycie w jednej z chałup w sąsiedniej wiosce.
Z pewnością już wtedy planowała zebrać kiedyś ten owoc, skosztować go, a może nawet podzielić się nim którąś ze swoich sióstr, tych, które nie poszły jej karczemną drogą, choć nie mniej były rozpustne?
Tego nie wiem. Mam jedynie pewność, że wtedy nie przypadek sprawił, że podeszła pod krzak jeżyn, dla niepoznaki wodząc wzrokiem po koronach drzew, które budziły się pąkami ze snu zimowego. I z tym wzrokiem utkwionym gdzieś ponad mną obróciła się do mnie tyłem, zadarła kiecę poplamioną piwem i kto wie, czym jeszcze, ukazując swoje dorodne jak gruszki pośladki, brudne od kochania się na gołej ziemi za karczmą.
Te pośladki natychmiast przykuły mój wzrok. Tak długo czekałem, aby je zobaczyć, czatując na nią na tyłach karczmy, gdzie zaczynał się pański las. W tych samych krzakach jeżyny, gdzie wreszcie dopiąłem swego.
Nie dopiąłbym jednak, gdyby już wcześniej mnie tam nie spostrzegła, idąc za rękę z kolejnym klientem, któremu później obciągała na moich oczach, doprowadzając go do spazmów i zdławionych krzyków, nie pozwalając jednak nigdy na ...
... zadarcie kiecy, nie na moich oczach, nie ze mną w krzakach. Dlatego aż do tego marcowego dnia, gdy mogłem swobodnie chodzić po przedwiośniu, bo za wcześnie było na pracę w obejściu, nie widziałem jej obnażonej. A teraz wbijałem wzrok w jej pośladki, które rozchyliły się, ukazując wyrazisty pierścień odbytu, i niemalże czułem ich brudny zapach. Już wtedy zapragnąłem wbić się w ten odbyt swoim członkiem, zanurzyć go całego w tej małej jamce, w tym korytarzu niknącym gdzieś daleko w trzewiach jej ciała, i pokonać opór, i poruszać się, by wypełnić ją parokrotnie swoim nasieniem, by po wszystkim musiała podetrzeć się dłonią, gdy będzie z niej kapać.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak daleko spełnią się moje marzenia. Wtedy tylko zobaczyłem, jak z jej owłosionej szpary o bezwstydnych wargach tryska biały strumień moczu, ściskając po jej udzie i niknąc w leśnej ściółce. Całemu wydarzeniu towarzyszył szelest zeszłorocznych liści i jej ciche wzdychanie, bynajmniej nie pozbawione świadomości tego, że słyszę.
Najsilniej rozwiało moje wątpliwości jednak co innego: kiedy już się wysikała, nie wstała z kucek, tylko jedną dłonią zaparła się o ziemię, a drugą sięgnęła ku lewemu pośladkowi. Rozległo się pierdnięcie, a potem chichot - tak, że już myślałem, że zaraz będę świadkiem czegoś jeszcze bardziej wyrodnego, a przez to chyba też i kuszącego. Ona jednak tylko ścisnęła swój pośladek - raz i drugi - i przesunęła dłonią w kierunku odbytu, po czym zanurzyła w nim wskazujący palec. Wszedł aż ...