1. Schwytana przez elfa... cz. 2


    Data: 28.09.2022, Kategorie: Fantazja Autor: Easnadh

    Obudziłam się, gdy do pokoju wpadały czerwonawe promienie zachodzącego słońca. Ból głowy w miarę ustał. Lekko dotknęłam obolałej skroni - wyczułam pod palcami opuchliznę. Podniosłam nieco głowę i rozejrzałam się nerwowo po pomieszczeniu. Na szczęście nie było tutaj tego przebrzydłego elfa. Z powrotem padłam na poduszkę, a łzy same napłynęły mi do oczu. Nawet nie myślałam o swojej beznadziejnej sytuacji, ale o zamordowanej z zimną krwią rodzinie. Już nigdy więcej nie zobaczę mamy, taty, braci… Na dodatek schwytał mnie jakiś elf, który chce mnie wykorzystać. Otarłam jednak łzy. Nie czas na płacz. Może da się coś na to zaradzić. Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju i cicho wstałam z łóżka. Podeszłam do jednego z dwóch małych okien. Jedyne co zobaczyłam to drzewa. Las? Do tego pomieszczenie znajdowało się na piętrze. Westchnęłam cicho. Okna co prawda i tak były za małe, żeby móc przez nie przejść, ale fakt, że nikt inny nie mieszka w pobliżu… Odeszłam od okna i skierowałam się w stronę drzwi. W pokoju były ich dwoje, jednak zapamiętałam, przez które przeszedł elf, gdy stąd wychodził. I do tych samych podeszłam. Ostrożnie chwyciłam za klamkę i spróbowałam je otworzyć. Oczywiście na próżno, były zamknięte. Czego ja się w ogóle spodziewałam. Łzy bezradności po raz kolejny wypełniły moje oczy. Odwróciłam się, by sprawdzić, czy może te drugie drzwi nie są otwarte. I w tym momencie zamarłam w bezruchu. Usłyszałam szczęk rygla i dźwięk otwieranych drzwi. Niepewnie obejrzałam się ...
    ... przez ramię i zobaczyłam go. W jednej chwili strach ścisnął mi żołądek. On wszedł, zamknął za sobą drzwi. Spojrzał na mnie, jednak nic nie powiedział. Niespiesznie przeszedł obok mnie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak wysoki jest. Ponad głowę wyższy ode mnie. Usiadł na łóżku. Ja nadal stałam w miejscu ze spuszczonym wzrokiem. Bałam się nawet na niego popatrzeć.
    
    - Chodź tu - powiedział beznamiętnym tonem. Zawahałam się przez moment, lecz wykonałam polecenie. Zachowałam jednak bezpieczną odległość dzielącą mnie od niego.
    
    - Usiądź obok mnie - dodał po chwili. Ciągle na niego nie patrząc, podeszłam niepewnie i usiadłam na łóżku. Jako, że kawałek od niego, przysunął się nieco do mnie. Chwycił mnie za brodę, podniósł mi głowę i nakierował tak, by móc patrzeć na moją twarz. Ja ciągle uciekałam wzrokiem, ale chyba go to nie zraziło. Ze strachu oddychałam szybko, starałam się jednak uspokoić oddech. Gdy z moich oczu wypłynęły łzy, otarł je i puścił moją brodę. Od razu zwiesiłam głowę i odwróciłam ją. Przez jakiś czas tylko mi się przyglądał. Po dłuższej chwili dotknął delikatnie mojego ramienia. Drgnęłam nieznacznie, jednak nic więcej nie uczyniłam.
    
    - Musisz coś zrozumieć… - zaczął. Jego subtelny dotyk przeniósł się na mój obojczyk. - Mężczyźni mają pewne potrzeby, które muszą zaspokajać… Ta jedna w szczególności daje się we znaki - mówił cicho i zaskakująco łagodnie. Jego dłoń zjechała niżej, dotykając przez ubranie mojej piersi. - Co prawda jest wojna, mógłbym ...
«1234»