1. Przylapany przez matke 5/25


    Data: 26.10.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: Lucjusz

    Rozdział VPo latach, gdy wspominam tę rozmowę, a przede wszystkim rzeczową reakcję matki na nieopróżnione jądra, dochodzę do wniosku, że zareagowała jak profesjonalna, wykształcona pielęgniarka znająca się na fizjologii. Całej fizjologii. Także w tym aspekcie. Nie bez powodu nasz dom jest sterylny jak sala operacyjna, a opakowanie produktu z wczorajszym terminem ważności nie istnieje w jej uniwersum. Po prostu uznała, że fizjologia jest ważniejsza od psychologii. Poniekąd słusznie. Myślę, że byłaby z niej dobra higienistka szkolna, szczególnie w liceum. Ciekawe tylko, jak radziłaby sobie z tą drobną częścią higieny i medycyny szkolnej, która odpowiada za życie dorastających chłopców? Mogłoby być ciekawie. Biorąc pod uwagę jej rzeczowe podejście do życia, to niezależnie metod, które by stosowała, zakochanych w niej chłopaków mogłoby być sporo... Wcale nie sugeruję, że deprawowałaby nieletnich, aczkolwiek chłopaki mogliby to odbierać zupełnie inaczej.Dorastający panowie pakują swoje wacki w różne dziwne miejsca, różnych zresztą kobiet, do tego zwykłe zapalenie cewki moczowej, sprawy z napletkiem czy nawet prozaiczne zastrzyki w dupsko. „Dzień dobry. Proszę za parawan. Majty też... To jest gabinet!”. A może: „Dzień dobry. Proszę za parawan. Oj, Misiu, nie przejmuj się. Takim chłopcom jak ty zdarza się, że stanie w nieodpowiedniej chwili...”. A może jednak: „Proszę, proszę, co my tu mamy. Jaki piękny okaz. Widzę, że dorastamy... Ty jesteś już z czwartej klasy? Zobaczmy, jak to ...
    ... wygląda”. Życie szkolnej higienistki może być bardzo ciekawe...Przez resztę dnia, gdy trafialiśmy na siebie w mieszkaniu, matka z lekkim uśmieszkiem patrzyła mi w oczy, a ja nie wiedziałem, gdzie posiać wzrok.Potem już nic się nie działo, aczkolwiek następna wódeczka wypadała ojcu w najbliższy weekend. W międzyczasie, przez te parę dni, stałem się zupełnie innym człowiekiem. Nagle zacząłem się bardziej angażować w domowe sprawy, poszedłem nawet z ojcem do jego kolegi pomagać przy samochodzie. Nie wiem, może matka coś wyczuwała, może ja miałem jakieś podświadome wyrzuty sumienia, w każdym razie ojciec też głupi nie był i zaczął mi się przyglądać. Matka wpadła wtedy na genialny pomysł i teatralnym szeptem, żebym ja też słyszał, powiedziała do ojca: „Chyba się zakochał”. To prawda, tylko że ja w matce byłem niezdrowo zakochany już od dawna.Stary, widząc moją przemianę, przypomniał sobie o obowiązkach ojca i któregoś dnia wziął mnie na stronę. Lodowaty mróz, beton, pręty zbrojeniowe, kurna, za dużo się dzieje w te dni. Byłem przerażony, nogi miałem jak z waty. Tym bardziej że wziął mnie specjalnie na bok, tak żeby matka nic nie słyszała i zaczął w te słowa: „Muszę z tobą poważnie porozmawiać...”.„Kurwa, kurwa, kurwa!” – powtarzałem w myślach, żałując wszystkiego łącznie z pierwszymi uświadamianymi przytulasami do matczynego biustu. Za chwilę świat zawali mi się na głowę.„Synu, najwyższy czas, żebym porozmawiał z tobą o życiu prawdziwego mężczyzny...”. („Ja pierdolę!!!... Kurwa, ...
«123»