W jej cieniu
Data: 05.11.2022,
Kategorie:
Blondynki,
Fetysz
Hardcore,
Autor: Katrine
... nieznajomej, nie w holu a w zwierciadle. Nigdzie nikogo nie było, przynajmniej nikogo nie dostrzegłem, szybko obszedłem pokój, szukając przejścia mniej lub bardziej ukrytego, Usiadłem na czymś, co przypominało krzesło cały drżący, bojący się nawrotu moich urojeń z młodości. Widziałem, czego nie było, a nie widziałem ciężarówki wpadającej na auto z moimi rodzicami, zmiażdżonymi skrawkami metalu tak dotkliwie, że policja zakazała mi patrzenia na wypadek.
Rozdział Drugi
Mknąłem, ile fabryka dała swoim sportowym cackiem, trudno z aniołkiem po lewej jechać wolniej. Połówka położyła ciepłą dłoń na mym udzie, znak zwolnij koniku. Małżeństwo rządziło się krótkimi znakami więcej mówiącymi niż tysiące słów. Wróciły mgliste wspomnienia dłoni pieszczących swoje niebotyczne uda w rajstopach, by po chwili mała czarna na tyłeczku przeżyła rozkosz dotyku dłoni. I oczywiście ja…! Wpadający jak zazdrosny mąż do pokoju szukając tego, którego tam nie mogło być. Obserwowany przez piękność zamkniętą w zwierciadle… zaraz, zaraz, kobieta jakoś dziwnie wyglądała w tej sukni do ziemi! Właśnie, suknia nie z naszych ani z ubiegłych lat przynajmniej kilka wieków trzeba by się cofnąć w poszukiwaniach, jak to? Suknia z herbem na rękawie jak to możliwe? Moment tam były na herbie tygrysy... nie to były smoki, tak trzy smoki w kolorze złota na bordowym tle z niebieskimi pazurami. Brawo Sherlock Holmes i co dalej? Dolatywał do mnie jakiś głos jakby ze studni…
— Nocujesz w aucie, czy jak, obudź się, ...
... mój książę czas obowiązki małżeńskie spełniać — śmiejąc się, pobiegła w głąb naszego domu.
Nawet nie zauważyłem, kiedy pod dom zajechałem, zdążyła się, już przebrać a ja kwitłem w aucie, chyba coś mnie wali w ten garnek na samej górze. Powoli jak przystało, na skołatanego w bojach rycerza wlokłem się, wprost w paszczę naszego gniazdka czy rozkoszy to się okaże. Goły tyłeczek, który mi mignął w obszarze łazienki, nakierował myśli na właściwe tory. W trymiga odwiedziłem natrysk, ogolony czyściutki pachnący po kilku sekundach znowu się wlokłem, tym razem w obszar sypiali, zerkając na TV jakiś mecz miałem w planach… Mecz musi poczekać.
W naszym łóżku zaistniała osobliwość, tylko przez chwilę opierałem się… o ścianę, wniknąłem w zjawisko, przeniknąłem na wskroś, bez opamiętania ogarnąłem ustami, co dawała a, co nie dała, sam wziąłem nie raz, nie dwa, tyle ile sił jej starczyło a mi paliwa w zbiornikach. Opadliśmy po wychyleniu kielicha spełnienia, w przytulne łóżko w sypialni. Kiedy zamknęła swoje przepiękne zielonkawe źrenice, wymknąłem się na mecz do TV w salonie.
Oglądanie oglądaniem, dwudziestu dwóch dawało sobie doskonale beze mnie radę na zielonej murawie, nurtowały mnie pytania? Co to za niewiasta w lustrze? Co żona robiła w pokoju kompletnie sama? Pomijam swoich pseudo przyjaciół, rozwijających przed moimi oczami wizje, szalonego seksu żony, z każdym nowym facetem na orbicie. Jak na razie nasza sypialnia tętni życiem przy jej staraniach a moim wsparciu nie tylko ...