1. Moja stara historia z przylapaniem.


    Data: 15.11.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: Jutul

    Jak już przeczytaliście tytuł to wiecie generalnie o czym będzie ta historia. Jest to jedna historia z wielu moich przygód poza domem. Dajcie znać czy chcecie abym podzielił się innymi:) Zacznę od tego iż, od zawsze miałem do czynienia ze sportem i wysiłkiem fizycznym. Jeśli nie piłka nożna, siatkówka, to bieganie na większe odległości czy też do chwili obecnej sztuki walki. Do całego zdarzenia doszło latem, kiedy miałem z 16 lat jakoś i stawiałem pierwsze kroki w masturbacji poza zaciszem domowym. Miałem chęć trochę poeksperymentować z tą czynnością i dodać do niej trochę nowości oraz dozę adrenaliny. Wybrałem się z rana lekko po 8:00 jak co dzień pobiegać, zwykle wtedy był to dystans do 10 kilometrów. Mieszkam akurat na obrzeżach miasta wiec wybrałem się w wzdłuż drogi wylotowej, która wiodła wśród ogródków działkowych i lasków oraz łąk (ale to już kawałek dalej). Będąc jakoś tak z 5 kilometrów od miasta zaciekawiła mnie wydeptana dróżka zmierzająca przez wysokie kępy trawy i wychodzi na łąkę którą dookoła otacza lasek. Stojąc jakoś na środku tej polany, na owej dróżce pomyślałem iż całkiem urokliwe miejsce. Drzewa niwelują hałas wydawany przez przejeżdżające kawałek dalej samochody, których na marginesie i tak dużo o tej porze nie ma zważywszy na fakt iż jest środek lata wiec większość osób już wyjechała, inna część już siedzi na działkach, a ci niewymienieni śpią albo są w pracy gdyż jest to środek tygodnia. Korzystając z chwilowego przestoju w bieganiu spowodowanego ...
    ... badaniem nieznanej mi dotąd łąki, postanowiłem dać sobie 5 minut na złapanie oddechu i rozluźnienie spiętych przez wysiłek fizyczny mięśni. Jak już wspominałem wcześniej byłem mniej więcej na jej środku, wykonując kolejne ćwiczenia zdałem sobie sprawę iż im dalej od drogi to łąka traci trochę tej bujnej trawy w której jest tona robactwa które mogło by stwierdzić iż spocony człowiek to lepsze miejsce aby się przenieść niż suche źdźbła trawy. Odszedłem w głąb łąki tak z 4 metry od potencjalnych wysokich chaszczy mówiąc pod nosem: - Mógłby dzisiaj spaść deszcz bo się z człowieka leje po prostu-. Kontynuując dalej ćwiczenia rozluźniające. Nagle przyszła mi do głowy myśl, że „Chwila przecież jestem tutaj sam, mogę przecież ściągnąć koszulkę z siebie przecież nawet jak ktoś będzie tedy przechodzić co się nie wydarzy to zauważy iż ćwiczę, lub ja to zauważę i założę koszulkę aby nikogo nie krępować”. Jak pomyślałem tak tez zrobiłem i kontynuowałem wypady kładąc koszulkę obok na trawie. -No o wiele lepiej- powiedziałem cicho, czując jak jeszcze przyjemny chłód poranka chłodzi rozgrzane od wysiłku ciało. Kucając na dróżce i przygotowując się do drogi powrotnej pomyślałem nagle „Czemu by nie pójść o krok, lub dwa dalej?”. Rozglądając się po okolicy w której znajdowałem się już dobre 15 minut zacząłem przechadzać się w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak iż ktoś może nadchodzić lub kogoś mogę dostrzec. Nic, nikogo nie słychać ani nie widać, po prawdzie to nawet żaden samochód nie przejechał od ...
«12»