-
Moja stara historia z przylapaniem.
Data: 15.11.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: Jutul
... czasu mojego pobytu tutaj. Osunąłem delikatnie spodnie do połowy moich ud na początek czując delikatne powiewy przyjemnego wietrzyku na moich spoconych nogach jak i na moim odsłoniętym przyrodzeniu i reszcie. Od razu dodam na marginesie iż depilacja miejsc intymnych to u mnie rzecz ważna i goląc się na twarzy od razu robią to również pod pachami oraz poniżej pasa. Stojąc tak kilka sekund, mój organizm zareagował natychmiastowo na nowe doświadczenie pompując adrenalinę i podniecenie co sprawiło iż dosłownie po minucie już stałem z członkiem stojącym dosłownie na baczność wśród traw i drzew. Nie czekając na specjalne zaproszenie chwyciłem go w dłoń i powolnymi ruchami zacząłem jeździć to w jedną to w druga stronę. To zrobiło swoje. Gdyby ktoś w tym momencie siedział w krzakach widział by wysportowanego 16 latka który stojąc na dróżce na środku łąki, ze spodniami na kostkach masturbuje się energicznie. Kontynuując moja masturbacje, przykucnąłem a następnie położyłem się na dróżce podpierając się jedna ręką. Świat na ten moment poza tą łąkom nie istniał i oddychając co raz to szybciej, czułem co się zbliża. Obracając się na bok i strzelając pokaźnym ładunkiem spermy na trawę oraz rosnące wśród niej stokrotki obróciłem głowę delikatnie w tył zamykając przy tym ...
... oczy. W tym momencie usłyszałem dźwięk pękającej gałęzi w oddali i wciąż dochodząc odwróciłem głowę w stronę dźwięku aby zobaczyć wychodzącą na polanę kobietę po pięćdziesiątce z psem. Trawa od strony lasu z którego owa kobieta wyszła nie była już tak gęsta i od razu mnie zauważyła. Przystanęła na moment, starając się wywnioskować co właśnie widzi. Ja łącząc w ciągu dwóch sekund kropki co wlanie nią miejsce, podciągnąłem moje sportowe spodenki z kostek na biodra. W tym czasie kiedy ja podciągałem spodenki nieznana mi kobieta pojęła czego jest świadkiem i odwracać się szybko na pięcie mówiąc do swojego pieska: -Chodź idziemy- odwrócił się na pięcie i z podwójna prędkością opuściła polanę znikając z pola widzenia. Ja już do połowy ubrany, nie spoglądając nawet na to jak wygląda trawa i stokrotki, chwytając koszulkę nawet już nie otrzepując trawy i piachu z pleców w pośpiechu wybiegłem z polany zakładając koszulkę na siebie i w dwa razy szybszym tempie zmierzając do domu powiedziałem tylko do siebie: -Ja pierdole, no nie tak planowałem ten poranek-. Cały czas mnie ciekawi czy kiedykolwiek owa kobieta opowiedziała o tym przeżyciu komuś uśmiechając się przy tym i czy nikt przypadkiem nie postanowił tego dnia kłaść się lub zrywać stokrotek przy dróżce na pewnej polanie.