1. Biurowe tajemnice czyli jak nie dać…


    Data: 18.11.2022, Kategorie: praca, szef, Zdrada BDSM Autor: MarekDopra

    Agnieszka stała przy drzwiach nerwowo przestępując z nogi na nogę. Na jej twarzy było widać zdeterminowanie pomieszane z odrobiną niepewności. Trzymała kurczowo torebkę w dłoniach mocno zaciskając na niej palce i obiecując sobie, że nie wyjdzie stąd, dopóki nie załatwi tej sprawy. Była tak zaabsorbowana, że nie zwróciła nawet uwagi, jaki piękny widok na stolicę rozpościerał się z tego piętra. Drzwi biura Artura otworzyły się i wyszedł z nich jakiś interesant. Agnieszka stanęła w wejściu, a gdy siedzący wewnątrz mężczyzna ją zauważył, westchnął, po czym przybierając maksymalnie oficjalną pozę powiedział w jej stronę:
    
    - Proszę – po czym szepnął sobie pod nosem – miejmy to już z głowy.
    
    Agnieszka weszła powoli, jakby z oporem stawiając kroki, ale nie mogła ani nie chciała się wycofywać.
    
    Gdy drzwi się za nią zamknęły, powiedziała, maksymalnie najspokojniejszym tonem, na jaki było ją stać:
    
    - Wiesz, dlaczego przychodzę, Artur. Nie musiałeś go zwalniać.
    
    Odpowiedź była szybka i bez owijania w bawełnę.
    
    - Po pierwsze, w pracy zachowujmy się adekwatnie, więc nie Artur, a pan Artur, pani Agnieszko. A po drugie, nie mam czasu tłumaczyć, co to znaczy restrukturyzacja. Jeśli tylko w tej sprawie pani przyszła, to naprawdę nie mam czasu. I nie mówię tego złośliwie – powiedział, po czym podniósł jakiś dokument i zaczął go przeglądać.
    
    Agnieszka patrząc na niego, przez chwilę zastanawiała się, czy to jest tak, że sztywniacy zwykle ubierają się w takie idealnie wyprasowane ...
    ... i dopasowane koszule, czy też dopiero założenie tych koszul sprawia, że stają się tacy służbowi i formalni. Jeszcze niedawno na imprezie firmowej, gdy był luźno ubrany, rozmawiał z innymi po imieniu, a tu znowu ceregiele. Artur czytał jeszcze dokument, który trzymał w dłoni, a po chwili spojrzał na Agnieszkę spod okularów i dodał – jeszcze jakieś sprawy ma pani do mnie?
    
    Zawsze wystarczyło, że uśmiechnęła się miło i przynajmniej dało się porozmawiać, cokolwiek wynegocjować w niemal każdej sprawie, jeśli chodziło o kontakty z mężczyznami, a tu taki mór. Agnieszka straciła grunt pod nogami.
    
    - Ale Ar... to znaczy panie Arturze... Wiem że dużo mo... pan może. Jeśli nie oficjalnie, to prywatnie proszę, żeby chociaż przyjrzał się pan tej sprawie. Proszę... On się załamie po tym... zwolnieniu. Planowaliśmy ślub wkrótce teraz... - Agnieszka całkiem się rozkleiła – tak się kochamy...
    
    Artur wstał zakładając swoją markową marynarkę od garnituru na idealnie dopasowaną białą koszulę. Zebrał kilka dokumentów i skierował się w stronę wyjścia.
    
    - Życie, przykro mi - rzucił, po czym dodał - Nie będę wnikał w sprawy pomiędzy wami. To nie est temat służbowy. Zresztą przykro mi, ale naprawdę nie mam teraz czasu – Agnieszka opuściła wzrok. Jednak gdy Artur był już przy drzwiach, zatrzymał się na chwilę i przez ułamek sekundy omiótł ją wzrokiem z góry na dół. Być może jej się zdawało, ale niemal poczuła jego spojrzenie na swych zgrabnych udach ubranych w ciemne pończochy i na biodrach ...
«1234...13»