1. Biurowe tajemnice czyli jak nie dać…


    Data: 18.11.2022, Kategorie: praca, szef, Zdrada BDSM Autor: MarekDopra

    ... ciasno opiętych czerwoną sukienką. Gdy tak stała, usłyszała coś, co zbiło ją z tropu. – Pani pracuje w finansach, prawda? Hm... Taka duża ta firma. A właściwie... to może coś da się wykombinować. Ale teraz nie mam czasu. Proszę przyjść do mnie do mieszkania po dwudziestej pierwszej, to spróbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie.
    
    Agnieszka już miała wydusić z siebie słowa zdziwienia, ale nie zdążyła, gdyż Artur uciszył ją dłonią i ze słowami – Nie mam teraz czasu, serio. Do widzenia - dokończył uprzejmie otwierając drzwi i pozostawiając tak samą z myślami w pokoju.
    
    Gdy opuszczała szklany biurowiec, myśli kotłowały się jej w głowie. Co miało znaczyć to, żeby przyszła po dwudziestej pierwszej do jego mieszkania? Przecież Artur jaki był taki był, ale wydawało jej się, że ma klasę i do spraw służbowych podchodzi w pełni profesjonalnie. Zawsze idealnie ubrany, kompetentny i dokładny. Cieszyła się, że pracuje w innym dziale, gdyż podobno niezwykle skrupulatnie podchodził do wszelkich spraw, co z jednej strony było zaletą, ale wymagało dużej dyscypliny od wszystkich jego podwładnych. Na imprezie firmowej, gdzie trochę luźniej było, pokazał się z lepszej strony, dużo żartując. Lecz ani na moment nie utracił nic ze swej kultury i ogłady. A tu... taka sytuacja?
    
    Pomyślała, że może rzeczywiście to tylko brzmi tak niefortunnie, gdyż Artur był człowiekiem naprawdę zapracowanym i praktycznie nie odrywał się od swych obowiązków, a współpracownicy już przyzwyczaili się, że czasem po ...
    ... nocach u niego w mieszkaniu lub gdzie indziej drążą służbowe tematy. I jeszcze coś wspominał, że ona pracuje w dziale finansowym. Może chciał coś załatwić? Jednak pozostawienie jej tak w biegu bez żadnej informacji co do intencji, sprawiło, że nie czuła się z komfortowo. Z jakiejkolwiek strony nie myślałaby o tym, to nie wyglądało to dobrze. Postanowiła, że za żadne skarby świata tam nie pójdzie.
    
    Artur trzymając w ręku skórzaną teczkę wchodził po schodach. Zirytowało go, że w tak ekskluzywnym apartamentowcu nie działało oświetlenie na korytarzu i nikt jeszcze się tym nie zajął. Za oknami było już ciemno i jedynie światła latarni na zewnątrz pozwalały cokolwiek dostrzec. Wyglądało, jakby nie był wcale zdziwiony, gdy zobaczył postać przed swoimi drzwiami. Agnieszka stała wyprostowana trzymając przed sobą niepewnie torebkę i wyglądała przybysza. Nawet nie chciała myśleć, co by się stało, gdyby Piotr widział, że stoi teraz właśnie przed drzwiami jego szefa, który go dziś zwolnił. Ale przecież musiała załatwić tę sprawę.
    
    - Przepraszam za spóźnienie – powiedział Artur – miałem drobne problemy z autem i jeszcze coś do załatwienia w mieście – dodał otwierając drzwi i zapraszając kobietę do środka.
    
    - Nic nie szkodzi - odpowiedziała lekko spięta Agnieszka. I już miała ściągnąć swe szpilki, ale Artur zatrzymał ją.
    
    - Nie, nie, proszę nie zdejmować. Podłogi są zakurzone, bo sprzątaczka miała wolne w tym tygodniu.
    
    Po chwili znaleźli się w salonie. Agnieszka rozglądała się po jego ...
«1234...13»