Kierowca Leszek
Data: 19.11.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
kochankowie,
szefowa,
Autor: Baśka
Kiedyś usłyszałam zdanie, że życie składa się z mało uporządkowanych przypadków. Myślę, że w mojej sytuacji ma to całkowite zastosowanie, ponieważ znowu przypadek zrządził, że poznałam kierowcę Leszka.
Jesienią 2008 roku była narada, gdzieś tam w tamtą stronę zostałam "zabrana" jednym samochodem, w drogę powrotną jechałam z innym oficerem. Po przyjeździe pod dom zapraszałam go na kawę. Nie bardzo chciał, mówiąc, że coś ma jeszcze do załatwienia. Wówczas kierowca zaproponował, że on to załatwi, a pan oficer może pójść na kawę. Tak też było, zasiedliśmy do kawy, a ponieważ był to dość młody oficer nie było trudno go sprowokować i zanim żołnierz wrócił, my już byliśmy po zbliżeniu, szybkim, ale bardzo udanym. Przyjechał kierowca, zrelacjonował załatwienie sprawy, wówczas ja nieopatrznie powiedziałam - jak to dobrze mieć kierowcę z głową, ja bym też takiego chciała mieć. Na tym się rozmowa skończyła, panowie pojechali, a ja całkiem zapomniałam o sprawie.
Pewnego dnia, we wrześniu ubiegłego roku sekretarka mówi mi, że czeka na mnie wysoki, bardzo ładnie zbudowany, przystojny mężczyzna, który chce ze mną rozmawiać. Wszedł, spojrzał i pyta - czy Pani nadal potrzebuje kierowcę z głową? Spojrzałam, w pierwszej chwili nie zaskoczyłam o co chodzi, myślałam, że to jakiś interesant, dopiero po chwili dotarło do mnie, że ten elegancki mężczyzna to ten sam, który prawie rok temu był żołnierzem i odwoził mnie do domu. Zaczęliśmy rozmowę, okazało się, że rzeczywiście, jest zawodowym ...
... kierowcą, który ma wszystkie uprawnienia, wykorzystał również czas pobytu w wojsku i biegle mówi po angielsku i niemiecku, ale innego wykształcenia, poza technikum mechanicznym to on nie ma. Niestety, u mnie nie mógł być zatrudniony, jednostka budżetowa, brak etatów. Ale poprosiłam go, aby skontaktował się ze mną za kilka dni. Zadzwoniłam do kilku zaprzyjaźnionych firm, okazało się, że jedna z nich potrzebuje właśnie takiego kierowcę, bo mają i samochody małe i busy. Został zatrudniony od października i w tym momencie uważałam sprawę za załatwioną. Ale jak to ja, ten chłopak mi się bardzo podobał i kombinowałam, co z tym fantem zrobić.
Znowu przypadek, w minionym tygodniu wyskoczył wyjazd na resortową naradę, mnie się swoim samochodem jechać nie chciało, a nasi dwaj kierowcy na zwolnieniu lekarskim. Wówczas zadzwoniłam do firmy z pytaniem, czy nie mogli by mi "wypożyczyć" Leszka. Okazało się, że jest to możliwe i w środę pod koniec mojej pracy Leszek przyjechał do mnie.
Wyjechaliśmy prosto po pracy, jadąc dowiedziałam się, że ma 22 lata, że ma rodziców niezbyt zamożnych i że ma swoje mieszkanie odziedziczone po dziadkach. Po szkole poszedł do wojska na ochotnika, mając nadzieję pozostać na zawodowego żołnierza, ale podczas służby zmienił zdanie, wrócił do cywila i nie bardzo wie, co ma z sobą dalej zrobić. Póki co, jest mi wdzięczny za załatwienie mu tej pracy. Podróż minęła właściwie na tego typu rozmowie i na miejscu byliśmy przed wieczorem.
Zakwaterowanie miałam w ...