1. Durnota (I)


    Data: 05.12.2022, Kategorie: bez seksu, praca, Autor: Lantja

    Zebranie jak każde inne. Nowy projekt, nowe zadania, ta sama gadka. I jakiś on.
    
    Siedział dokładnie naprzeciwko niej. Wysoki, niepokojąco przystojny z oczami niebieskimi jak woda. Skupiony patrzył w jej kierunku. Nawet nie udawał, że jest inaczej. Wydawało jej się, że nie zwraca uwagi na ani jedno jej słowo, że nie obchodzi go to co ma do powiedzenia. Typowe.
    
    Wiedziała lepiej niż ktokolwiek co oznaczają takie spojrzenia. Mężczyzna, który patrzy w ten sposób jest niebezpieczny. To typ, przed którym każdy ojciec ostrzega swoje córki. Facet, z którym związek oznacza 10 procent czystej ekstazy i 90 procent dołującego smutku plus ciężką terapię u drogiego psychoterapeuty. Po chwili wahania postanowiła zignorować natarczywego gapia i wróciła do przedstawiania kolejnych konceptów.
    
    Będąc w centrum uwagi, w brew pozorom, nigdy nie czuła się najlepiej. Zajmowała wysokie stanowisko w poważnej firmie reklamowej, ale jako jedyna kobieta w zarządzie obrywała za wszystko podwójnie. Pierwszy raz za to, że była lepsza niż większość, drugi za bycie kobietą. Zbyt często miała wrażenie, że wielu jej współpracowników pozwala sobie na niewybredne komentarze tylko dlatego, że nie jest brzuchatym łysolem z seksowną sekretarką przyklejoną do włochatego dupska.
    
    - Ma pani niezłe pomysły - usłyszała szperając w torebce z głęboką nadzieją na odnalezienie telefonu.
    
    - Proszę? Lekko zagubiona, przerwała ciężkie wykopaliska żeby z roztargnieniem spojrzeć na swojego rozmówcę. Obyło się bez ...
    ... niespodzianek. Jak przypuszczała, przystojny brunet wyszedł na łowy.
    
    - Mówiłem, że podobają mi się dwa ostatnie projekty, o których pani dzisiaj mówiła. Może porozmawiamy o nich przy kolacji?
    
    Katja, zmęczona już udawaniem, że jakikolwiek pajac zrobi na niej wrażenie, jak również na skutek chwilowego rozplątania się zwojów mózgowych, wypaliła:
    
    - Właściwie... po co mamy czekać do kolacji? Od razu przejdźmy do rzeczy. Przerżniesz mnie pan zszywaczem, a ja jutro w firmie potwierdzę jak mi było rewelacyjnie. Potem mnie wyleją, a ty bucu będziesz mógł bez żenady opowiadać, że przeleciałeś szefową na jej własnym biurku.
    
    Niebieskooki zawodnik lekko pobladł.
    
    Zapadła niezręczna cisza.
    
    Katja uznawszy problem za rozwiązany odwróciła swój zgrabny tyłek i udała się w kierunku windy.
    
    - Yyyyy, Pani Dąbrowski?
    
    Acha, czyli jednak się jeszcze nie poddajesz
    
    - Czego, kurwa?! - odpowiedziała przyjaźnie w charakterystyczny dla siebie sposób
    
    - Nazywam się Konrad Bobrowski jestem głównym inwestorem handlowym w spółce Bobrowski i Chrzanowski chętnie przerżnę panią na jej biurku, ale dziś wieczorem odbywa się kolacja inauguracyjna w naszej firmie, więc obawiam się, że będziemy musieli znaleźć bardziej dogodny termin. Pani sekretarka potwierdziła w zeszłym tygodniu chęć uczestnictwa, więc miałem nadzieję odwieźć panią na miejsce i wykorzystać ten czas na omówienie projektu inwestycyjnego. Chcę zainwestować, część swoich udziałów w jedną z pani kampanii.
    
    Gdyby ktoś zechciał ...
«123»