1. Przypadek Michala cz.VII


    Data: 11.12.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Iks

    ... spytała.
    
    - Jasne, ale czemu nie poszłaś z innymi? - Machnąłem by weszła głębiej. Zazwyczaj pewna siebie dziewczyna sprawiała wrażenie nieco zagubionej.
    
    - Ściemniłam belferkom, że zaczął mi się okres i kiepsko się czuję, wiec mi odpuściły - odparła, rumieniąc się lekko.
    
    - Spryciula. - Uśmiechnąłem się pod nosem. - Czemu tak zrobiłaś?
    
    - Chciałam pogadać z tobą w cztery oczy.
    
    - Ok.. Rozgość się - Szerokim gestem objąłem powietrzu pokój.
    
    Śmiało usiadła na brzegu mojego łóżka. Uznałem to za dobry znak. Miała do wyboru wyrka chłopaków, a jednak zdecydowała inaczej.
    
    - Chyba wiem o czym chcesz pogadać... - zacząłem, chcąc jak najszybciej zmierzyć się z trudnym tematem.
    
    - Daj spokój Michał, nie tłumacz się, większość z nas ma to za sobą. - Wiktoria odważnie podjęła rzuconą rękawicę. - W całym zajściu bardziej chodzi o nietypowe okoliczności. Uwierz mi, nie chciałam cię nachodzić, ale te słuchawki i...
    
    - Wika, spokojnie...
    
    - Jestem spokojna, ale cholera, czemu nie zamknęliście drzwi?
    
    - No cóż, emocje. - Uśmiechnąłem się na wspomnienie tamtych chwil.
    
    - W sumie się nie dziwię.
    
    Na moich oczach rosło jej podekscytowanie. Mówiła coraz głośniej i szybciej. Wlepione we mnie oczy Wiktorii błyszczały tajemniczo. Czułem, że wydarzy się nieuniknione. O dziwo, ból głowy od paru chwil stał się mniej dokuczliwy. Odniosłem wrażenie, że ustępuje.
    
    - Wika, daj już spokój, bo teraz ja czuje się głupio. - Krygowałem się, wiedząc, do czego zmierza sytuacja.
    
    - ...
    ... Niepotrzebnie, bo to było... . - Dziewczynie wyraźnie zabrakło określeń.
    
    - Jakie?
    
    - Nieważne! Michał, ja też tak chcę! - Wybuchła emocjami, wsuwając dłoń pod koc.
    
    Świadomość tego, po co tak naprawdę przyszła do nie Wiktoria zadziałała odpowiednio na moje libido. Tym samym ukryty pod pledem członek został postawiony w stan gotowości bojowej. W chwili, gdy odnalazła go dłoń Wiki był już twardy i całkiem spory.
    
    - Nie powinniśmy. Ignasiak może tu wpaść w każdej chwili. - Zdobyłem się na rozsądek, którego w tej chwili nie chciałem.
    
    - Spoko. Po obiedzie robiłam jej herbatę i dorzuciłam środki nasenne - Wiktoria mrugnęła łobuzerko. - Od dobrych paru minut śpi jak zabita. Chrapie przy tym jak stary troll.
    
    Mówiąc to wsunęła rękę jeszcze głębiej. Leżałem w dresach, więc bez problemu wcisnęła pod nie ciekawską dłoń.
    
    - Jesteś tego pewna? Może...
    
    - Przestań psuć ta chwilę! - Wika, kładąc się obok mnie zamknęła mi usta pocałunkiem. Ręka dziewczyny utorowała sobie drogę do fiuta, ściągając mi na uda dres i slipy. Koc odleciał na bok.
    
    Skupiłem się na miętowym pocałunku i ruchach dłoni blogerki. Nasze języki splotły się w egzotycznym tańcu. Smakowałem nową kochankę, czując rosnące podniecenie. Pieszczota sprawiła, że członek nabrzmiał i stał się twardy kamień. Było mi wspaniale, ból głowy zniknął. Zastąpił go cudowny przypływ wzbierającej żądzy. Chciałem odwdzięczyć się Wice pieszczotami, poczuć skórę dziewczyny pod palcami..., chciałem wszystkiego.
    
    Uniosłem się z ...
«1234...»