Życiowe igraszki (I)
Data: 18.12.2022,
Kategorie:
biuro,
mąż,
Nastolatki
sekretarka,
Autor: KrystalFan
... włosy i za krótką, zadartą spódniczkę. Jeszcze tylko kilka pchnięć. Mocniej. Głębiej. Szybciej. Gumka zapełniła się moimi sokami. Drugi dzisiejszego dnia wytrysk przyszedł równie szybko jak pierwszy. Wepchnąłem kutasa w cipkę Ewy jeszcze raz, jakby na dokładkę, po czym wyjąłem miękkiego chuja na zewnątrz. Ewa dyszała ciężko. Poprawiła spódnicę i odwróciła się do mnie. Wbiła swój język w moje usta. Lizała mnie przez kilka sekund, po czym złapała za pośladek i wbiła mi paznokcie w które, przebijając się przez materiał spodni. Poczułem przypływ gorąca. Wiedziała, że lubię jak jest ostra. Pocałowała mnie jeszcze raz i wyszła. Odetchnąłem głęboko. Zdjąłem prezerwatywę i wyrzuciłem z 7 piętra przez otwarte okno. Zapiąłem suwak i spełniony usiadłem przed komputerem.
Moje stosunki (dosłownie) z żoną Martyną są bez zarzutu. Dwa razy w tygodniu pozwalamy sobie zaszaleć. Ale jak to w małżeństwie, z czasem ogień zaczyna przygasać. Dlatego coraz częściej po prostu wyładowuje swoją agresję seksualną, spuszczam się w cipkę Martyny i idę spać. Co gorsza, zauważyłem że jej to nie przeszkadza. Zdarzają się noce, kiedy wchodzi na mnie i ujeżdża aż oboje padniemy ze zmęczenia. Jednak w większości przypadków po prostu każdy z nas robi swoje i błogo zasypia.
Chociaż powinienem być zmęczony spuszczeniem się w słodkie usteczka młodej Izy i pieprzeniem mojej ...
... sekretarki, kiedy wróciłem do domu mój penis wciąż miał nadzieję na dokładkę. Po obiedzie i rozmowie z synem (okazało się, że Iza w godzinę po tym jak kończyła połykać moją spermę była już na spotkaniu z moim synem), szybko przygotowałem się do snu tłumacząc się ciężkim dniem w pracy. Na szczęście Martyna podzieliła mój pomysł i jak para staruszków o 8-ej po południu zaczęliśmy już zasypiać. Gdyby tylko faktycznie chciało mi się spać. Odwróciłem się w stronę żony i zsunąłem jej spodnie od pidżamy. Nie zareagowała. Mój kutas prężył się, gdy chociaż przez chwilę pomyślałem o Izie. Wepchnąłem go, śliniącego się już, prosto w cipkę. Martyna tylko cicho jęknęła, w sposób okazujący akceptację, ale brak chęci do zaangażowania. Układ idealny. Nie myślałem o żonie, ale podobnie jak pieprząc sekretarkę - marzyłem o ruchaniu młodej cipki Izy. Moja żona nie pamięta chyba kiedy ostatni raz pieprzyłem ją z taką siłą. Po kilku minutach zaczęła głośno stękać. Jeszcze tylko parę pchnięć... mocnych uderzeń... we wnękę Izy... Nie wytrzymałem. Myśl o spojrzeniu spod fioletowych powiek i jej ustach na moim kutasie doprowadziła mnie do kolejnego wytrysku. Resztki dzisiejszej spermy przelewały się do cipki mojej żony. Nie zauważyłem nawet, że i ona szczytowała. Nie obchodziło mnie to. Nawet, gdy zaczęła się do mnie przytulać, wciąż myślałem o mojej młodej dziwce.