-
Sesja z SB (2/10)
Data: 18.12.2022, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Autor: eksperyment
... opanować podniecenia. – Mam na imię Krzysztof – przedstawił się śledczy. – Zawsze używaj tego imienia w kontaktach ze mną, lub z innymi funkcjonariuszami, gdyby ktoś cię kiedyś zatrzymał. Tego dnia był bardzo oficjalny. Zapewne zdawał sobie sprawę, że pod sukienką wciąż mam podarte przez niego rajstopy i jestem bez majtek, które przepadły gdzieś w salce. Nie nawiązał jednak w żaden sposób do zdarzeń z dnia poprzedniego. Przedstawił mi zobowiązanie do współpracy i oświadczenie o zgodzie na udział w prowokacjach. Za poszczególne działania miałam otrzymywać wynagrodzenie. Obiecałam przygotować dla niego informacje o strukturze, w której działałam i opisać działaczy. Później miałam zbierać dla SB informacje o wszystkim, co dzieje się wewnątrz grupy i składać cotygodniowe raporty. Interesowało ich wszystko, cele spotkań, zadania członków i kto z kim się spotyka. – Czy mam pisać o sprawach intymnych? – zapytałam. – Oczywiście! – potwierdził. – Znajomość preferencji seksualnych i szczegółów ich życia erotycznego może być bardzo przydatna dla SB. Krzysztof imponował mi siłą. Pokazał mi, że może zrobić ze mną wszystko, a potem dał możliwość, abym była dla niego przydatna. Poza tym, opozycjoniści stawali się jałowi. Wciąż te same konspiracje, te same zapewnienia, ale w podkładzie strach. Czasami, jak się u mnie zatrzymywali, szukali oparcia w moich piersiach. Zestresowani, zwykle musiałam im długo ssać. Chuj Krzysztofa był wielki, twardy i ...
... kategoryczny. Moją wartość podniosła znajomość języków obcych. Zobowiązywałam się do wykonywania również innych poleceń operacyjnych, w szczególności uzyskiwania informacji dotyczących przemysłu i kontrwywiadu. Dokumenty podpisałam. Wyszłam z komendy zupełnie normalnie, jakby nic się nie stało. Wróciłam do domu tramwajem. Rodzicom powiedziałam, że nocowałam u koleżanki. Kompetencje Krzysztof odezwał się po dwóch dniach. Zadzwonił późnym wieczorem. – Chciałbym cię jutro widzieć w mieszkaniu kontaktowym na Wilczej – oznajmił. – Bądź o osiemnastej na przystanku tramwajowym przy Marszałkowskiej. Następnego dnia rano, wyciągając majtki z szuflady, wspominałam noc gwałtu i pożądania. „Nie wiedziałam, że będę ubecką suką” – myślałam. Zakładałam stanik, przeglądając się w lustrze. Krew zabarwiła moje policzki. Byłam podniecona. „Krzysztof znowu będzie na mnie patrzeć” – myślałam. – „Ciekawe gdzie i jak posiądzie mnie tym razem…” * * * Tramwaj dowiózł mnie na Marszałkowską. Krzysztof czekał na mnie nieopodal przystanku. – Pójdziemy do mnie – powiedział. Wilcza to stara część Warszawy. Kamienice, odbudowane po wojnie, w secesyjnym stylu. Budynek, gdzie się kierowaliśmy, musiał należeć do bardzo zamożnych ludzi. Marmurowe schody były jednak wytarte i brudne, podobnie jak kute, żeliwne poręcze. Szłam koło Krzysztofa tymi zakurzonymi schodami. Weszliśmy na najwyższe, czwarte piętro. W tamtym czasie przejście kilku wysokich pięter nie było dla mnie problemem, ale ...