1. Remont. Marta i budowlańcy (II)


    Data: 19.05.2019, Kategorie: pończochy, Brutalny sex nauczycielka, striptiz, wielki kutas, Autor: historyczka

    Oczywiście na zakończenie remontu musiałam urządzić kolejną imprezę, rzecz jasna z dużą ilością alkoholu. Panowie dość szybko się rozkręcili. Żart ścigał się z żartem. Nawet spokojny Janusz rozbisurmanił się.
    
    – Wie pani, że znam dowcip, który jest i o budowlańcach, i o nauczycielce?
    
    Spodziewałam się jakichś sprośności.
    
    – Na lekcji było otwarte okno, za oknem budowa. Jeden z budowlańców woła: Stachu, podaj, kurwa, cegłę! Na to wychyla się nauczycielka i protestuje: panowie, proszę zdrobniale, tu są dzieci. Na co robotnik drapie się w głowę i po chwili zastanowienia woła: Stachu, podaj, kurwa, tę cegiełkę!
    
    Ulżyło mi, że nie są aż tak sprośni, jak mi się wydawało. Wtem, Stanisław, (fakt, że nieźle dymiło mu z czupryny) ni z gruchy, ni z pietruchy, pochwalił się:
    
    – A wie paniusia, że moja kuśka to tak mocno staje, że mógłbym na niej podnieść wiadro wody?
    
    Zamurowało mnie, udałam oczywiście potwornie zawstydzoną. Autentycznie zaczerwieniłam się. Nawet nie miałam odwagi patrzeć mu w twarz, grając cnotkę, co to jej nawet słuchać nie wypada takich bezeceństw.
    
    - Ależ co też pan... panie Stanisławie... - Jąkałam się, wybałuszajac oczy.
    
    Majster niedokładnie zrozumiał moje słowa. Uznał, że mu nie wierzę. Dlatego z wielkim przekonaniem i sporą zaciętością dowodził swego.
    
    Chciał się założyć.
    
    Byłam pewna, że mnie wkręca, do tego moja babska ciekawość kazała mi zastanawiać się - jak to się dalej potoczy. Nie ukrywam, że też podniecała mnie wizja majstra ...
    ... zakładającego wiadro wody na swojego wacka...
    
    - No dobrze... niech będzie... mogę się założyć...
    
    – Ale nie za nic! – wykrzyknął Staszek. – Jeśli mi się uda, to będziesz musiała paniusiu rozpiąć przed nami staniczek!
    
    Zamurowało mnie.
    
    - Przepraszam... chyba się przesłyszałam... Czy powiedział pan, że miałabym przed wami rozpiąć stanik?
    
    - Nie przesłyszała się paniusia! - Wstawiony Stach był pewien swego.
    
    - No wie pan?! Jak pan mógł w ogóle cos takiego mi zaproponować?! Żebym obnażała przed mężczyznami swoje piersi?!
    
    - Ano tak! Ja miałbym rozpiąć przed paniusią rozporek, to należy się, żeby i pani rozpięła choć cychalter, ja mam pokazać fajfusa, to pani pokaż chóć cysie...
    
    Poczułam się dotknięta taką propozycją, ale... jednocześnie podniecona. Poza tym... chyba alkohol za bardzo uderzył mi do głowy.
    
    - No dobrze... przecież i tak nie ma pan najmniejszych szans - oceniłam - więc niech zakład stoi...
    
    Mężczyźni szaleli z radości. Trzeba zwłaszcza było widzieć Bandziorka.
    
    Jednak podejrzliwy Stacho łypał oczyma spode łba.
    
    - Paniusiu... tylko żebyś nas nie wykiwała! Dlatego... powiedz głośno, o co zakład!
    
    Boże... ależ to przypieranie do muru mnie podniecało. Czułam dziwny rodzaj przyjemności, gdy deklarowałam.
    
    - Dobra... Rozepnę przed wami stanik... pokażę... cycki.
    
    Tymczasem majster brnął w zaparte.
    
    – Nie tylko podniosę wiadro wody, ale jeszcze przejdę się z nim w koło tego stołu i was wszystkich!
    
    Uznałam to za głupawy żart i nie omieszkałam ...
«1234...13»