-
Karolina i Robert. 5
Data: 22.01.2023, Kategorie: Anal Hardcore, Podglądanie Autor: ---Audi---
Na d**gi dzień wcale podniecenie mi nie spadało... jakby nic nie było... co tu zrobić... potrzebuję kutasa.... Na trzeci było jeszcze gorzej... on na treningach, prawie go nie widuję... Wieczorem musimy pogadać... - Robert, mam taką ochotę, zerżniesz mnie ? - Kochana, mam problem... wiesz... przez te wszystkie lata samotności zabijałem w sobie potrzebę seksu, miałem lepsze i gorsze dni... nawet 3 dziewczyny, ale najlepsze były tylko chwile mojej rozpaczy i filmy z byłą... - Biedaku... - A robiłem to coraz rzadziej... gdy wszedłem na wysoki poziom amatorskiego sportu, praktycznie moja potrzeba seksu została tylko w głowie... treningi i wyczerpanie fizyczne załatwiły resztę... Przez większość dni w roku jestem energetycznie pod kreską... - Więc po prostu nie masz siły ? - Poczekaj, niech tylko Hamburg się skończy, ograniczę sport i polepszy się między nami, obiecuję... - Ale ja nie chcę być dla ciebie przeszkodą... - Nie po to los nas złączył i dał mi taką kobietę, abym tego nie docenił... będzie dobrze... - Bo ja mam mimo wszystko duże potrzeby... - Widzisz... ja już nie jestem taki młody... - Wyglądasz świetnie... - Ale wieku nie oszukasz i jak do tego dołączysz historię, to masz słaby mój wynik... dlatego kochana, rób co chcesz... naprawdę... nie ma żadnych przeszkód... tyle... co, to o czym rozmawialiśmy... i opowiadanie...oczywiście... - A mogę pobawić się nim troszkę... lubię brać jak leży... - Ja też to ...
... uwielbiam... Bawię się kutasem, on nie staje... ja liżę jak... loda... a mój ukochany... zasypia... To jest szczęście od losu, nie ? Co miałam mu gadać, że noszę od jakiegoś czasu znowu korek... że są dnie gdy wszystko strzelam sobie kilka razy dziennie... że i cipka, i dupka, i głowa domaga się rypania do bólu ? Po co mam go denerwować... ale ma rację... ja mam 28 lat... jestem idealną maszyną do jebania... a on ponad 40... muszę wytrzymać... W piątek coś strzeliło i wywaliło korki... Jest 11, Robert w pracy... dzwonię... - Nie mamy prądu, ale coś u nas raczej... - Weź z biurka notes i zadzwoń po elektryka, to znajomy, zaraz przyjedzie... Po godzinie przyjechał... obszedł.. i stwierdził, że to coś z pompami w basenie... - Robert, to jakaś pompa w basenie.... - Nie w basenie, tylko w centrali, w notesie jest numer i pisze basen... zadzwoń i przyjadą... idę na zebranie, poradzisz sobie ? - Tak. Dzwonię... przedstawiam się jako osoba z domu Roberta i o dziwo efekty są natychmiastowe... - Za godzinę będą chłopaki... z częściami na wozie... naprawią... Nie przyszło mi nic do głowy, bardziej jak rozwiązać problem... ale gdy przyjechali i weszli na posesję to zwariowałam... Dwóch wytatuowanych gości. Młodzi, z 30 lat... rówieśnicy... Dosłownie dostałam małpiego rozumu, latałam koło nich, a to kawy, a może mrożonej herbaty... Poprosił jeden o piwo... nawet nie wiedziałam czy mamy... ale w lodówce stały dwie butelki... normalnie nie piję, ale tak ...