Rozkosze Meki 2
Data: 25.01.2023,
Kategorie:
Anal
BDSM
Trans
Autor: transmasomax
... mieście. Domofon. Nacisnęłam numer. xx.
- Słucham. – Odezwał się męski głos.
- Dzień dobry (hasło). Jestem sama, czysto.– Powiedziałam. Czysto oznaczało, że nikogo nie było w pobliżu kto mógłby podsłuchiwać.
- Dobrze, suko. Wejdziesz, pójdziesz do piwnicy, skręcisz na lewo, dalej korytarzem prosto. Po lewej stronie będą drzwi z namalowanym diabłem. Wejdziesz do środka, zapalisz światło. Drzwi zostawisz całkiem otwarte. Rozbierzesz się do naga. Ubranie włożysz do stojącej walizki i zamkniesz zamek. Na ławce znajdziesz to co masz włożyć i zestaw do malowania. Po założeniu tego masz położyć się brzuchem do góry na meblu, który tam stoi. Usta masz mieć mocno umalowane na czerwono, suty na jaskrawy pomarańcz a aureole dookoła nich na czarno. Gdy usłyszysz, że ktoś nadchodzi masz podnieść nogi, rozszerzyć szeroko i przyciągnąć do brzucha mocno, rękoma rozciągnąć dupę i wysunąć odbyt. Ma on wisieć. Głowę masz mieć odchyloną do tyłu. Masz na to 20 minut od teraz. – Mówił głos.
- Tak, suka zrozumiała Panie. Idę wykonać. – Pisnęłam wystraszona.
Zamek drzwi zabrzęczał. Weszłam. Klatka schodowa dosyć brudna. Z prawej strony uchylone drzwi bez zamka. Wejście do piwnicy. Powoli, ostrożnie schodziłam do zatęchłego korytarza. Przez brudne szyby okienek wpadało resztę światła. Skręciłam w lewo w korytarz. Doszłam do końca i po lewej stronie ujrzałam uchylone drzwi z namalowanym bohomazem diabła. Dygocząc, otworzyłam je szeroko i zapaliłam światło. Było bardzo mocne. ...
... Oświetlało środek pustego pomieszczenia. Pomieszczenie było raczej brudnawe. Jakaś zamknięta szafa, znany skośny krzyż do tortur na ścianie, bloczek i liny zwisające z sufitu. Sprzęt do bicia i innych przyjemności wisiał na ścianie. Na środku, w świetle ława-stół z pasami itp. Pod ściana ławka. Na niej leżała skórzana, pełna maska tylko z otworem na usta i metalowymi uchwytami na zewnątrz. Skórzano metalowy stanik-stelaż. Czas uciekał. Szybko obnażyłam się i całe ubranie włożyłam do walizki tam stojącej, zamknęłam zamek. Zamek był szyfrowy więc nie miałam ubrania, nie mogłam uciec. Założyłam stanik- stelaż. Był ciasny. Przez otwory wypchnęłam cycki. Szybko stwardniały i stanęły. Wymalowałam bardzo mocno wargi na czerwono, suty na jaskrawo-pomarańczowo a aureole na czarno. Nie były to typowe kosmetyki a farbki. Szybko wszystko zaschło. Leżąc na plecach, na stole „operacyjno-zabiegowym”, tak się nazywa w sado-maso, założyłam maskę i zapięłam paski dookoła szyi. Położyłam się prosto, kładąc szyje w wycięcie podpórki. Przedtem zauważyłam, że były to małe dyby na szyję. Głowa opadła mi w tył bo dalej nie było nic na czym mogła by się oprzeć. Było to bardzo męczące. Szyja wyprostowana. Byłam gotowa, leżałam. Nic nie widziałam. Usłyszałam jakieś głosy. Podniosłam ugięte nogi w kolanach i rozwarłam je szeroko przyciskając do brzucha, rozciągnęłam dłońmi dupę i pracując mięśniami wywiesiłam odbyt na wierzch. Dla mnie to nic trudnego. Głowa wisiała odchylona. Ktoś podszedł do drzwi. Stanął. ...