1. Wakacje I: Hotelowy sasiad


    Data: 19.02.2023, Kategorie: Romantyczne Autor: Ola Maj

    Mój pierwszy rok akademicki, a z nim dość trudna sesja dobiegały końca, więc kiedy usłyszałam, że przyjaciółki proponują wyjazd do Hiszpanii, byłam wniebowzięta. Poleciałyśmy we trzy - ja, Karolina i Paula. Po wyczerpującym locie, trafiłyśmy w końcu do hotelu, do którego przyjeżdżali najczęściej sami Polacy. Był piękny - opłacało się harować przez cały rok na te wymarzone wakacje. Dziewczyny od razu zaproponowały pójście plażę, ale ja byłam zbyt zmęczona, więc zostałam w pokoju. Wzięłam prysznic, założyłam ulubione bikini i położyłam się na leżaku na tarasie. Słońce cudownie grzało moje ciało. Nasz pokój znajdował się na przedostatnim piętrze, więc myśląc, że jestem mało widoczna, zdjęłam górę stroju, aby ładniej opalić biust. Zamknęłam oczy i leżałam tak jakiś czas, kiedy poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się dookoła, ale dopiero po chwili dostrzegłam, że piętro wyżej na balkonie stoi mężczyzna tuż po trzydziestce i intensywnie się we mnie wpatruje. Był bardzo przystojnym brunetem o kształtnym torsie. Uśmiechnęłam się do niego i dopiero wtedy zauważyłam, że jego ręka rytmicznie porusza się pod ręcznikiem zawieszonym na biodrach. Połechtało to moje ego, więc nie myśląc długo, posłałam mu niegrzeczne spojrzenie, a moja ręka wsunęła się pod materiał majtek. Masowałam łechtaczkę, patrząc na "partnera" igraszek. On zsunął ręcznik, a moim oczom ukazał się sporej wielkości nabrzmiały penis. Zdjęłam majtki. Czułam się już bardzo podniecona. Palce jednej ręki wsunęłam ...
    ... głęboko do szparki, a drugą masowałam piersi. On także był już prawie na szczycie. Wkrótce dostrzegłam jak po jego dłoni spływa biały płyn, ale nie przerywał. Czekał aż ja skończę. Z moich ust dochodziły coraz głośniejsze jęki, ciałem zaczęły targać niepochamowane dreszcze. Po chwili byłam na szczycie. To był bardzo przyjemny początek wczasów. Nie mogłam przepuścić takiej okazji. Sięgnęłam szybko po notes, dużymi literami napisałam numer pokoju i pokazałam nieznajomemu. Uśmiechnął się wyzywająco i zniknął w swoim pokoju. Założyłam zwiewną sukienkę i przeczesałam włosy. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Za progiem stał on z szampanem w jednej i dwoma kieliszkami w drugiej dłoni.
    
    - Cześć - powiedział - Nie wpuścisz mnie?
    
    Zaprosiłam go do środka. Postawił butelkę na stoliku przy oknie i podszedł do mnie. Pocałował mnie w rękę i przyciągając do siebie, wyszeptał mi do ucha swoje imię: "Marcin", a potem pocałował mnie delikatnie w usta. Dreszcz przeszedł mi po plecach. Mimo wszystko byłam zaskoczona jego zachowaniem - jednocześnie szarmanckim i bezpośrednim.
    
    -Ola - powiedziałam i zaproponowałam, aby usiadł. On jednak otworzył szampana, podał mi pełen kieliszek i dopiero wtedy usiadł na kanapie obok mnie. Spodziewałam się raczej, że od razu zabierze się do rzeczy, a tymczasem Marcin zaczął rozmowę, jednocześnie cały czas ze mną flirtując. W końcu zapytał:
    
    - Co taka śliczna królewna robi tutaj sama?
    
    Wyjaśniłam, że nie jestem sama. Jego twarz była coraz bliżej mojej. ...
«12»