Karolina i Robert. 11
Data: 27.02.2023,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... słowny w insertach... ?
- Proszę Pana... jestem Karolina... dla przyjaciół...
- Witaj Karolino...
- Mój mąż jest triathlonistą i wczoraj zrobił całego Ironmana...
- Słyszałem...
- Jego upór z treningach wynika z charakteru, poświęca mu całą przewidzianą energię, nigdy nie opuścił żadnego i nigdy nie pozwolił sobie na nie dotrzymanie swojego słowa... a co dopiero słowa w interesach...
- Rozumiem...
- Nie, jeszcze Pan nie rozumie, on nawet zrezygnował z pieprzenia się ze mną, aby mieć formę na zawody... jeśli to sobie odpuścił, to myśli Pan, że odpuści coś w produkcji... ? To jest niemożliwe...
- Rozumiem...
- Nie, jeszcze Pan nie rozumie, zagroziłam mu, że ja nie muszę rezygnować, i że znajdę sobie kochanka na ten czas...
- O... i co zrobił ?
- Nie odpuścił, pozwolił mi pieprzyć się na boku...
- Niemożliwe...
- Niemożliwe będzie nie dotrzymanie przez niego słowa...
- Teraz rozumiem...
- Cieszę się, nigdy nie zawiedzie się Pańska firma na współpracy z naszą...
- Naszą ?
- Tak, zostaję po powrocie wspólniczką i gwarantuję, że dotrzymamy słowa...
- Jestem pod wrażeniem...
- Byłby Pan bardziej, gdyby zażądał podpisania umowy od np seksu analnego ze mną, jako warunku...
- Nie śmiałbym...
- A szkoda, bo chętnie zgodziłaby się, aby pokazać nasza całą ofertę...
- Przepraszam, ale mąż...
Nachyliłam się i cicho dodałam...
- On ciągle ma jakieś treningi, a ja nadal mam swoje zdanie, rozumie Pan.. ?
- Jest Pani ...
... wyzwoloną kobietą...
- Bardziej... mocno świadomą swojej pozycji i potrzeb...
Przełknął ślinę, nawet się zaczerwienił, jego uśmiech powiedział wszystko...
Wróciliśmy do rozmowy we czwórkę, facet... cały czas patrzył się na mnie i moje nogi...
Decyzja zapadła i umówili się na podpisanie wstępnej umowy przez prawników...
Dużo później dowiedziałam się, że to był ten najbardziej główny udziałowiec... a tamten od produkcji.
Rozmowa szła potem o zawodach, co robimy w Polsce, jak oni rozwijali swoją firmę budowlaną, jak operują w całej Europie.
Czułam się jak ryba w wodzie, a jak ten główny dowiedział się, że osobiście działam dodatkowo w branży wydawniczej, i że osiągnęłam duży sukces... na miarę naszego kraju oczywiście, to okazało się, że jego siostra ma duże wydawnictwo we Francji, z oddziałem w Anglii, i że chętnie skontaktuje mnie z nią...
Już zobaczyłam minę Mariusza, jak wydamy jego powieści w Europie... o ja pierniczę... a chciałam już zostawić ten temat...
Wspaniałe jedzenie, klimat, po dwóch godzinach byliśmy prawie jak rodzina... już Robert zapraszał do nas, do oglądnięcia fabryki, do zwiedzenia kraju...
- Panowie wybaczą, toaleta wzywa... powiedziałam...
- A ma Pani rację, ja też muszę...
Wiecie kto to powiedział... ?
Nie wiem czy Robert to zauważył... bo dość mocno dyskutował z tym d**gim...
Ale ja wykręcając się zerknęłam na tamtego... może pójdzie na bezczelnego za mną... ?
Nic... żadnego spojrzenia, wstał obok mnie, odsunął ...