Klub Gang Bang (III) – Czarna…
Data: 06.03.2023,
Kategorie:
grupowo,
Incest
rodzina,
Sex grupowy
Autor: OlkaLa
... dziewczyny do pustej już przebieralni. Jej sokoli wzrok pilnował, aby wszystkie zdjęły z siebie całość ubrań. Sposób w jaki na nie patrzyła w połączeniu z krążącymi o niej plotkami powodował, że niektóre z nich zaczęły się zastanawiać, czy lustruje je tylko po to aby dopilnować przestrzegania zasad. Nawet te, które jej nie znały czuły się lekko speszone tym jak je taksowała wzrokiem.
Owinięte od szyi w dół czarnymi pelerynami zapinanymi na guzik pod szyją, przeszły do następnego pokoju gdzie czekali już na nie mężczyźni. Na widok bladych twarzy tonących w mroku i czerni peleryn w pokoju rozległy się lekkie chichoty rozładowujące część napięcia. Mimo to panowała atmosfera, którą znali dotychczas tylko z kościelnych uroczystości – lekka nerwowość, napięcie i powaga. Większość chłopaków popalała papierosy przezornie zabrane z przebieralni przez Edka.
Następne pięć minut spędzili stojąc w milczeniu, zerkając na siebie, często bijąc się z myślami czy przyjście tutaj było rzeczywiście takim fajnym pomysłem jak wydawało im się jeszcze przed chwilą. Wszyscy zastanawiali się jakie to atrakcje przygotował dla nich Bocian. Martwa cisza nie trwała zbyt długa – z dołu dobiegł huk rozbijanych kręgli, który rozładował napięcie. Znów było słychać chichoty i szepty, zapalono ostatnie papierosy.
O ósmej czterdzieści pięć usłyszeli dźwięk małego mosiężnego dzwonka – trzy razy po trzy uderzenia, a potem otworzyły się drzwi do głównej sali. Zajrzeli do pozornie czarnego i mrocznego ...
... pokoju.
-
– rozbrzmiał z ciemności poważny i dostojny głos, w którym jednak szybko rozpoznali Bociana.
Przez chwilę wahali się, ale Kuba udając pewnego siebie przełamał bezruch i ruszył w stronę drzwi. Sylwia szybko go dogoniła i weszła do pomieszczenia chroniąc się pod opieką brata. Pozostali weszli za nimi. Wszędzie unosił się zapach kadzidła, który szybko stłumił chichoty i szepty. Drażnił ich nozdrza i wprowadzał atmosferę powagi i doniosłości.
Ich oczy powoli przyzwyczajały się do ciemności i mogli już dostrzec długi nos Bociana, który wydawał się wisieć w powietrzu między dwoma płomieniami świec. Kiedy przyjrzeli się dokładniej zauważyli czarne świece, mównicę za którą stał Tomek i spory obiekt na podłodze przed mównicą. Ustawili się półkolem wokół tego przedmiotu, który ktoś zidentyfikował jako trumnę. Patrzyli w napięciu na Tomka.
-
. Głos Tomka brzmiał normalnie, ale jego złowieszczy uśmiech i błyszczące w ciemności oczy sprawiły, że mimo iż wszyscy znali go dobrze, przeszedł ich dreszcz strachu. Wiedzieli, że potrafi wymyślać chore gierki, gdyż widywali go wcześniej w akcji, a ten uśmiech zawsze zwiastował coś takiego.
-
Tonacja wydawał się znajoma, ale słowa brzmiały żartobliwie. Tylko Krzysiek rozpoznał, co zrobił Bocian. Odmawiał kościelną modlitwę ze zmienionymi słowami! Na koniec modlitwy Krzysiek zaskoczył siebie i innych, mówiąc głośno i jednocześnie z Tomkiem –
.
-
.
Spod pulpitu mównicy wyjął przedmiot owinięty czarnym ...