Czy roboty mają orgazm?
Data: 23.09.2019,
Kategorie:
randka,
spotkanie,
Pierwszy raz
roboty,
humor,
Autor: Tamara
... też mocno kulała, ale to też może przez zbyt przeciążony aplikacjami system M. Koniec końców jednostka M zawiesiła się w połowie sesji, pozostawiając liczne niezakończone aplikacje we mnie. To była porażka. No prawie porażka, bo zauważyłam, że do momentu poprawnego funkcjonowania jednostki M było bardzo przyjemnie. Zaintrygowana tym postanowiłam zgrać bazę danych dla starszych modeli. To, czego się dowiedziałam, całkowicie zmieniło moje oczekiwania w kontaktach z jednostkami typu M. Uzbrojona w nowe instrukcje i liczne procedury ruszyłam na poszukiwania. Okazało się, że nie ma zbytniego problemu ze znalezieniem chętnych. Większym wyzwaniem było znalezienie jednostki zdolnej uruchamiać odpowiednie aplikacje i z kompletną instrukcją obsługi jednostek K. Kolejne próby połączenia mnie z jednostką M kończyły się po kilku sesjach awarią systemu i zawieszeniem wielu programów tak bardzo pożądanych przeze mnie. Często zwolnione obszary pamięci, po takich programach jak : kwiaty, biżuteria, restauracja, zajmowały nikomu niepotrzebne aplikacje: kolega, piwo, telewizja. Koszmar! Dalsze poszukiwania odpowiedniego modelu nie przynosiły skutku, a ostatni typ M wprowadził mi trojana i po kilku miesiącach stałam się odpowiedzialna za poprawne programowanie nowego modelu z roku 2002. Nazwałam ją Anastazja. A że typ M nie miał zamiaru brać na swoje barki licznych problemów związanych z wgrywaniem softu nowej jednostce, wygnałam go na zbity wyświetlacz. Program „reprodukcja” niespodziewanie ...
... sam się zawiesił i spokojnie mogłam uruchomić aplikacje „macierzyństwo”, którą dostarczono mi wraz z modelem K-Anastazja-UA 2002.
Tak dotarłam do daty planetarnej dwa tysiące siedem, w której to postanowiłam spróbować ostatni raz poszukać kompatybilnej ze mną jednostki typu M.
Przykrymi licznymi doświadczeniami z poprzednich lat, gdy sama szukałam odpowiedniego typu, tym razem postanowiłam skorzystać z sieci informatycznej obejmującej całą planetę. Zdecydowanie większy zasięg obejmujący modele, o jakich nie śniłam, był głównym impulsem, aby skorzystać z tej formy researchingu. Zrobiłam sobie kilka fotek pod różnym kątem i w różnych etui. Opisałam swoje parametry. Stan licznika - jedenaście tysięcy sześćset osiemdziesiąt cztery dni. Waga - czterdzieści osiem tysięcy gram. Wysokość - tysiąc pięćset pięćdziesiąt milimetrów. Szerokość – i tu modele K mają mały problem. Czym wytworniejszy egzemplarz tym tych wymiarów jest więcej, więc zwyczajowo podaje się tylko trzy najważniejsze. Ja uważam się za atrakcyjny egzemplarz, więc podaje wymiary licząc od góry. Osiemset trzydzieści, sześćset pięćdziesiąt i dziewięćset decymetrów. Na koniec podaje moje ulubione aplikacje i dopisuje swoje oczekiwania od kandydata.
Czekam.
Pierwszy M z linkiem serwera SK nie przypadł mi do gustu. Niby obudowa i wyświetlacz ok, ale sama użyłam funkcji fotoShot, wygładzając ryski i plamki na obudowie i wyświetlaczu, więc nie.
Drugi od razu zapowiedział częste wspólne aktywowanie programu ...