1. Wlascicielka, vol 2: Pupilki


    Data: 18.03.2023, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... czarnymi oczami. Jej spojrzenie parzy. Gaszę resztkę papierosa w popielniczce. - Nie wiedziałam, że po siedmiu godzinach rodzenia wyszła ze mnie smoczyca. - mówi wreszcie – A może to nie moja córka? Przytyłaś, ale wyglądasz wreszcie jak kobieta a nie dziewczynka. Ale przefarbowałaś włosy i zmieniłaś makijaż, a w dodatku palisz. - milczy na chwile – I Dawid popijał brandy, nie norweską wódkę. Kiwi, zrób Smoczycy mocną kawę. Służący podrywa się i wychodzi z pokoju. Nie odpowiadam jej, masując skroń. Kolejny atak migreny wywołanej nowym stylem życia ciężko odbija się na ciele. Tak mamo, ścięłam włosy, źle się odżywiam, pije i palę. Jestem zakałą rodziny. Czego jeszcze chcesz? A teraz trzeba to powiedzieć na głos. - Byłam trzynastolatką z nadwagą, jak pierwszy raz trafiliśmy do dworu Blackoak. - zaczyna znów mówić - Ja, rozpieszczona córka handlarza ludzi z Kantonu trafiłam do egzotycznego świata. Przyjechałam wtedy z ojcem i starszym bratem, bo chińskim bogaczom zamarzyły się egzotyczne suki. I nie, nie Amerykanki, te już mieli. Chcieli czegoś nowego, lepszego. - milczy moment – Obok wielkiego biurka z dębu, za którym siedział stary Polak stał wysoki chłopak o ciemnej skórze. Obok niego, sięgając mu ledwo bioder stała dziewczynka z rudymi loczkami. Podniósł ją i posadził sobie na barkach. Miał już wtedy z dobry metr osiemdziesiąt. Imponujące. Chciałam go mieć. Kazałam tacie zapytać, ile za niego chcą. Ojciec przełożył moją prośbę na ich język, ale mężczyzna spojrzał na ...
    ... chłopaka i odpowiedział, że to jego syn. Krnąbrny, okrutny i silny. Nie jest na sprzedaż. Byłam zła. Oprowadzono nas po psiarni, pokazano kilka suk na sprzedaż, spisano umowę. My dostarczamy im azjatyckie suki, oni te z Europy. Pod koniec spotkania, gdy nasi ojcowie ściskali sobie dłonie, podeszłam do tego olbrzyma i kopnęłam go z całej siły w łydkę, by się przed mną pokłonił. Nawet się nie skrzywił. Popatrzał na mnie z góry, uniósł mnie za boczki bez słowa na wysokość swojej twarzy. Patrzał mi prosto w oczy, gdy płakałam bojąc się, co może zrobić. Mój brat ruszył w jego stronę, gotów zaatakować, powalić go. Ale mnie odstawił z powrotem na ziemię, ukucnął na kolanie, tak, ze byliśmy równego wzrostu. Powiedział coś. Mój brat uniósł brew i przetłumaczył. „Jeśli chcesz go mieć naprawdę, musisz go pocałować, a będzie twój na zawsze”. Pięć lat później, gdy był już tak duży jak go zapamiętałaś, poszłam z nim do łóżka. Był mój, ale w inny sposób. Na zawsze. Nigdy tego nie opowiadała. A przynajmniej mi. Jakby musiał umrzeć, by mogła to powiedzieć. Uśmiecham się słabo, wyobrażając sobie młodego tatę i mamę w tej sytuacji. Anorektyk wraca z dymiącym kubkiem pełnym czegoś podobnego do smoły. - Miał wtedy swoje dwa pierwsze koty. To nie były suki, on zawsze miał kocice. Suka ma być posłuszna swojemu właścicielowi, kot ma wolną wole, tłumaczył. Ava i Lil. Mógł być moim kochankiem, ale dla nich tyko opiekunem. To zabawne. Większość suk tamtego okresu po roku, dwóch po prostu stawało się ...
«1234...17»